limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPDZ

Wtorek, 29 września 2015 | dodano: 29.09.2015

Odrobinkę cieplej niż wczoraj ale i tak jadę "na długo". Start nieco wcześniej - 6:10. Nie zaszkodziłoby gdyby był jeszcze wcześniej. Przejazd spokojny. Dziś trafiam na szlaban na "dworcu" w Dąbrowie Górniczej. Na szczęście KŚ nadjechało bardzo szybko więc przerwa niedługa. Focę wschód słońca przebiwszy się za szlabany i ruszam dalej. Kolejny postój na szybkie foto hotelu. Potem już bez dobrowolnych przerywników prosto do pracy. Na miejscu równo o 7:00.

Po pracy niby cieplej ale wcale nie było przyjemnie. Sucho i sporo słońca ale też i zimny wiatr. W sumie jechało mi się słabo. Jedynie na zjazdach jakieś konkretne prędkości, na płaskich i pod górkę spacerowo. Sporo po chodnikach by się nie stresować obecnością gnających samochodów. Powrót przez Będzin i Łagiszę. W domu chwila przerwy na podładowanie akumulatorów i potem zagięcie do wsiowego Lewiatana. Powrót do domu i wyładowanie sakw, a potem odwrotne zagięcie do wsiowego Dino.


Kategoria Praca


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!