DPDZ
-
DST
42.00km
-
Teren
1.00km
-
Czas
01:50
-
VAVG
22.91km/h
-
Sprzęt Scott Spark 750
-
Aktywność Jazda na rowerze
Nie pozerkałem na termometr ale spodziewałem się słabej temperatury ze względu na mgły. Okazało się, że nie jest tak strasznie i dało się całą drogę do pracy pojechać na krótko. Start 6:12. Kręcenie spokojne, zgodne z rytmem terenu. Punkty kontrolne przejechane w zadowalającym czasie. Po drodze foto hotelu. Na miejscu z zapasem czasu, który musiałem zmarnować na wyczyszczenie opony z rozjechanego chyba ślimaka.
Po pracy o wiele cieplej ale też i wyższa wilgotność. Spodziewałem się opadów ale te nie nastąpiły. I w sumie dobrze bo dzięki temu powrót to było przyjemne kręcenie. Na początek w stronę Plejady i dalej na Pogoń by wbić na ścieżkę rowerową do Będzina. Przy Nerce wjeżdżam na Zamkowe i opuszczam je wbijając na ścieżkę do Grodźca. Tu w połowie podjazdu porzucam go i częściowo dawnym torowiskiem tramwajowym linii "25" przebijam się pod kolbę.pl i stamtąd znów kręcę na ścieżkę, tym razem do Wojkowic. W Wojkowicach obok Orlenu ciągle jeszcze robią podjazd pod wiaduktem więc w tamtą stronę dla samochodów zamknięte. Mnie bez problemu rowerkiem udaje się wbić w teren na kierunek do Psar. Prostą docieram do domu. Tu odstawiam Rzeźnika przetarłszy mu uprzednio amorki i zarzucam sakwy na Srebrną Strzałę, którą to czynię zagięcie do wsiowego Lewiatana. Z balastem prosto do domu. Dziś sprawne, szybkie acz niepospieszne, kręcenie do domu. W domu niespodzianka: wymieniony Garmin. Nie sądziłem, że tak szybko wróci. Wymieniony na nowy lub refabyrkowany co dla mnie jest akurat bez znaczenia dopóki sprawny i na gwarancji. Tak więc jutro powrót do telewizora z większymi calami. Ale stary Garmin wożony na uprzęży plecaka spisywał się znakomicie. Ani razu nie padł.
Kategoria Praca