DPZD
-
DST
37.00km
-
Czas
01:44
-
VAVG
21.35km/h
-
Sprzęt Kiedyś Giant
-
Aktywność Jazda na rowerze
+15. Czyściutkie niebo. Bez podmuchów. Bajkowe warunki do jazdy. Dziś udaje mi się wygrzebać wcześniej i start następuje o 6:09. Jedzie się bardzo dobrze. Ponieważ GPS już przy wyjmowaniu rowerka z garażu zaliczył wpadkę przewieszam go na smyczkach obok aparatu i telefonu. To z kolei sprawia, że nie mam na bieżąco wglądu w parametry przejazdu (czas, prędkość) więc jadę na wyczucie. Tylko na spokojniejszych odcinkach czasem zerkam na odczyty biorąc Garmina w łapę. Trochę to uciążliwe ale pozwala mi się zorientować w sytuacji i ocenić, że przelot odbywa się zgodnie z harmonogramem. Nie jest źle. Niezależnie od tego którym rowerkiem jadę do pracy czasy przejazdu różnią się bardzo niewiele. Z postojów to tylko foto hotelu i jedne światła. Na miejscu ze sporym zapasem czasu - 7 min.
Po pracy przyjemne ciepełko jednak znów nie mam za bardzo czasu na zaginanie. Na początek kręcę przez rondo w centrum Zagórza pod Makro i dalej do "Liroja Merlina". Stamtąd przez światła na Środuli do Starego Będzina i dalej do serwisu. Miałem zostawić Srebrną Strzałę na zmianę gripów na manetki ale się okazało, że jutro są czynni ostatni dzień i potem 2 tygodnie urlopu więc odpuszczam serwis na ostatnią chwilę. Przyjadę Strzałą pod koniec miesiąca i na spokojnie zlecę wymianę. Bez gięcia przebijam się na kierunek Łagiszy i dalej przez Sarnów wracam do domu. Bardzo przyjemne kręcenie powrotne. Chyba będę częściej też Strzałę zaprzęgał do jazdy do pracy. Jedzie się inaczej ale też dobrze.
Kategoria GPS-, Praca