limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

Kuźnia Raciborska-Pawełki

Piątek, 21 sierpnia 2015 | dodano: 24.08.2015


Link do pełnej galerii

Start dziś znów przed 8:00. Miało być cieplej ale trochę trwało nim temperatura skłoniła mnie do zrzucenia bluzy. Miało też mniej wiać. Może i wiało słabiej ale tylko odrobinkę. Na długich prostych przez otwarte pola była nieustanna walka i podła prędkość. Jednak szło nam lepiej niż wczoraj. Z punktów obowiązkowych przejechaliśmy przez: Rudy, Pilchowice, Sierakowice, Łącza, Chechło, Bycinę, Toszek, Dąbrówkę, Wielowieś, Potępę i Lubliniec. Udało się dziś zerknąć do kilku drewnianych kościółków, sfocić różne inne cuda typu zwierzaki, roślinki, widoczki i budowle. Dystansowo najlepiej jak do tej pory na objeździe. Minus taki, że ostatnie 9km w ciemnościach. Nocleg znów namierzony przez Prezesową a cel sprawnie osiągnięty dzięki nawigacji.


Rudy. Cystersi.


Trochę terenu.


Rachowice.


Takich widoczków mieliśmy na objeździe mnóstwo. Było też sporo krowich pozostałości na asfaltach. Na szczęście nie trafiliśmy w żadne świeże ;-p


Poniszowice.


Zamek w Toszku.


Wielowieś.


Jeden z bardzo licznych inspektorów.


Krupski Młyn.


Zapadające nad Lublińcem ciemności.


Wynik nawet nienajgorszy jeśli chodzi o dystans. Rośnie szansa na wyrobienie się z objazdem do niedzieli.


Kategoria Kilkudniowe


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!