DPD
-
DST
35.00km
-
Czas
01:33
-
VAVG
22.58km/h
-
Sprzęt Scott Spark 750
-
Aktywność Jazda na rowerze
+12. Troszkę chmurek, troszkę słońca i ten cholerny wschodni wiatr, który mi nieco utrudniał. Wstałem niby z zapasem czasu choć po powrocie z objazdu województwa mało spania. I to przełożyło się na zamulanie przedstartowe, którego skutkiem było potężne opóźnienie. Ruszam 6:33. Jestem w tak czarnej, że nie ma szans dotrzeć na czas. Mimo tego kręcę na tyle intensywnie, na ile pozwalają nogi, a pozwalają, o dziwo, na całkiem sporo. Może też trochę pomogło i to, że dziś balast mniejszy. Do Będzina średnia 30km/h, którą udaje się utrzymać mniej więcej pod Izbę Wytrzeźwień w Sosnowcu. Potem podjazdy na Środulę i dalej za cmentarzem więc spada. Trochę czasu uciekło też na światłach. Finalnie na mecie obsuwa o 12 min.
Poskładałem cały ślad z objazdu województwa śląskiego.
Po pracy szybko przez centrum Zagórza, Mortimer na Reden pod ścianę płaczu. Dalej w stronę Mostu Ucieczki i na Zieloną, gdzie przerzucam się na czarny szlak do Łagiszy. Potem pod "86" przy torach i znów wbijam na szlak dociągając nim pod ośrodek zdrowia. Tu przerzucam się na teren do Strzyżowic i kończę stamtąd zjazdem do domu. Początek asfaltowy leciało mi się znakomicie. Ale to tak zawsze mam jak wrócę z górskiego lub sakwowego wyjazdu. Nogi przyzwyczajone do wysiłku to pusty rower cisną jak złoto. Miałem potem jeszcze zrobić zagięcie do wsiowego Lewiatana ale męczy mnie spanie i znużenie. Jakiś makaronik na ruszt i w kimę odbudować siły.
Kategoria Praca