limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

Poserwisowo

Piątek, 14 sierpnia 2015 | dodano: 14.08.2015
Uczestnicy

Dzisiejsze jeżdżenie to seria przypadków :-) Zaczęło się od tego, że w trakcie transportu moich szlachetnych 4 liter zbiorkomem do Będzina, do serwisu zadzwonił Robredo z zapytaniem, czy nie mam klocków do hamulców tarczowych. Ostały mi się ostatnie i to chyba metaliki choć nie sprawdziłem tego bo nie mogłem się do nich w plecaku dokopać. Robredo mówił, że przejechał kilka sklepów rowerowych i nie dostał. Rzuciłem pomysł, żeby zapytać Kosmę. Umawiamy się, że spotkamy się na przystanku, podeptamy do serwisu i tam zapyta też o klocki a ja odbiorę rowerek. W trakcie spaceru rozmawiam z Moniką i ma sprawdzić swoje zapasy i dać nam znać jaki jest ich stan. Rowerek jest gotowy i pierwszy szybki test daje wynik bardzo pozytywny. I mam wrażenie, że korba jakby też lżej chodzi. Nic nie było uszkodzone. Konieczne było jedynie smarowanie. Robredo nie dostaje klocków bo mu się nie podoba cena. Ruszamy w stronę Pogorii 4 (przez Łagiszę i Sarnów) z zamiarem dotarcia do Kosmicznej Bazy. W Preczowie dostajemy info od Moniki, że ma z DS-10 tylko jedne metaliki i żadnych organicznych. Nie zmieniamy planu i jedziemy do Bazy. Prowadzi Robert więc nie za bardzo się przejmuję tym, gdzie jestem. Niektóre miejsca znajome ale podjechane od nieznanej strony, inne całkiem nowe. Generalnie fajne kręcenie asfaltowe z podjazdami i zjazdami. Osiągamy w końcu siedzibę Moniki gdzie z marszu zostajemy napojeni a zaraz potem zostaję zaopatrzony w to, po co przyjechaliśmy. Siadamy na chwilę rozmowy, w trakcie której z pracy stacza się też Tomek. Na żywo mamy okazję obejrzeć coś, o czym mi Prezes mówił, mianowicie złamanym ramieniu korby. Nigdy nie sądziłem, że to jest możliwe. Miałem jednak dowód w rękach. Nie wiem co Tomek je, ale muszę się zapytać i tego unikać, bo szkoda sprzętu :-) Żegnamy się w końcu i ruszamy w drogę powrotną. Bez gięcia jedziemy do Dąbrowy Górniczej. Przed Koszelewem żegnam się z Robertem, któremu zagięciem do Moniki i Tomka udało się osiągnąć przebicie 200km. Przed światłami na Koszelewie widzę autobus na awaryjnych. Wystaje nieco zadkiem na prawy pas jezdni na skrzyżowaniu. Kierowca i trzech przypadkowych przechodniów próbuje go zepchnąć nieco by nie zastawiał jezdni. Wołają mnie na pomoc. Potem jeszcze jedną osobę. Kierowca zwalnia hamulec i we 4 udaje nam się go przepchnąć kilka metrów tak, żeby nie blokował pasa i dało się go objechać. Niestety nie ma szansy odpalić "na pych" bo to automat. Z Koszelewa w ładnym tempie staczam się w stronę nerki i z kierunku na Czeladź wjeżdżam na Osiedle Zamkowe, które przecinam w drodze na ścieżkę w stronę Grodźca. Tam pewna nowość. Nad oznaczeniami rowerka na trasie domalowali coś, co na pierwszy rzut oka wygląda jak kupa. Przy bliższych oględzinach dochodzę do wniosku, że ma to być logo Będzina. Niestety ktoś zawalił instruktarz dla malarza, bo ten przyłożył szablon odwrotnie i wyszła "kicha". W Grodźcu robię sobie zjazd do Biedronki i ścieżką do Wojkowic. Okolice Orlenu dalej rozgrzebane i szybko to się chyba nie skończy. Podjeżdżam pod kościół i skręcam na Strzyżowice. Na Skrzynówku skręcam już w stronę Psar. Wpadam do sklepu, który mam prawie pod domem, ale wycofuję się jak widzę kolejkę do kasy. Ruszam do wsiowego Lewiatana przekonany, że tam będzie luźniej. Nie jest. Jednak decyduję się załatwić to, po co przybyłem. Z zapasem cieczy chłodzących wracam do domu osiągając całkiem zacny dystans za dzień.

Link do pełnej galerii



Obstawiony brzeg Pogorii 4.


Gięcie do Kosmicznej Bazy prowadzone przez Robreda :-)


Podobno jadą z tą budową 24h/dobę 7dni/tydzień. Ale nie wiem co to.


Podjeździk...


... i nagroda :-)


Autobus, w którego przepychaniu miałem drobny współudział.


Ktoś chciał dobrze ale wyszło jak wyszło, czyli nędza...


Tak wygląda, dla porównania, logo Będzina.


W okolicach domu trochę znęcałem się na d zachodem słońca...


... znęcałem się...


... i znęcałem się ale jakiegoś oszałamiającego efektu nie udało mi się osiągnąć. Może przy współpracy chmurek byłoby ciekawiej.


Podsumowanie dnia wygląda tak wg Garmina.


Kategoria Inne, Serwis


komentarze
niradhara
| 14:18 sobota, 15 sierpnia 2015 | linkuj Znęcałeś się z niezłym rezultatem. Podobają mi się te fotki. Pozdrawiam :)
gizmo201
| 11:08 sobota, 15 sierpnia 2015 | linkuj zachód pierwsza klasa
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!