limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPDSD

  • DST 54.00km
  • Teren 1.00km
  • Czas 02:32
  • VAVG 21.32km/h
  • Sprzęt Scott Spark 750
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 11 sierpnia 2015 | dodano: 11.08.2015

+20. Na starcie słońce na pełnej mocy rażenia. Przyjemne warunki do jazdy. Start 6:18. Kręcę tak średnio intensywnie ale i tak odcinkami prędkość jest rewelacyjna. Na "dworcu" w D. G. jestem już po pociągach. Po IC ani śladu a KŚ właśnie zaparkował. Po drodze foto hotelu. Na rondzie w Zagórzu już prawie wszystko gotowe. Jest malowanie i oznakowanie. Chyba będzie się tam dobrze jeździć. Strzelam foto ku pamięci. Jeszcze ekipy kręcą się po okolicy ale wygląda to na porządkowanie ostatnich elementów. Do pracy docieram równo o czasie. Przejazd spokojny i bardzo przyjemny.







Po pracy tradycyjne już, przyjemne ciepełko. Dziś bardzo żwawo wracam do domu najkrótszą drogą przez Mec, Środulę i Stary Będzin. Chwilę po wbiciu na ścieżkę w stronę Będzina z przeciwka nadjeżdża Robredo. Hample, nawrotka, witamy się i chwilka dłuższa schodzi na pogaduchach. Przedstawiam mu pomysł Pawła, który dziś mi zarzucił i spotykam się z pełnym entuzjazmem. Wymieniwszy jeszcze kilka nowinek żegnam się szybko z Robertem bo dziś mam plan trochę od czasu uzależniony. Przez Zamkowe, Grodziec i Wojkowice cisnę do domu. Tu parkuję Rzeźnika i przerzucam się na zbiorkom, którym docieram do serwisu w Będzinie. Odbieram Srebrną Strzałę po przeszczepie wolnobiegu i łańcucha. Niestety manetek do mojego, nieco już wiekowego, rowerka nie mieli pod ręką i mają przyjechać dopiero w przyszłym tygodniu więc dalej męczę się ze starymi gripami. Od razu oczywiście test nowego napędu. Na początek kręcę na 12% na Syberkę. Nim tam jednak docieram GPS zalicza faila. Potem jeszcze jednego na Syberce. Zdejmuję go z kierownicy i zawieszam na pasku plecaka. Tam ma trochę amortyzacji od wstrząsów i okazuje się, że tyle wystarcza by się już do końca jazdy nie wyłączył. Z Syberki transportuję się kładką pod M1 w Czeladzi, objeżdżam je kierując się równoległą do "94" ulicą w stronę Czeladzi. Stamtąd do Wojkowic. Drugi raz dziś już przebijam się przez pobojowisko przy Orlenie w Wojkowicach ale tym razem nie wbijam w teren tylko podjeżdżam pod kościół i skręcam do Strzyżowic. Zrobiwszy kilka podjazdów docieram w końcu do domu. Tu jeszcze smarowanie amorów i na koniec serwis własnej, pochlastanej łapy. Zmiana opatrunku pozwoliła ocenić jak to wygląda po kilku dniach. No cóż, oderwanie gazy otworzyło ranę ale już jucha nie bucha jak z gejzera. Jeszcze kilka dni i będę mógł chyba zdjąć bandaż na dobre. Ale blizna będzie konkretna. Kolejna do kompletu :-p Kilometry z dziś idą na konto Rzeźnika.


Kategoria Praca, GPS-, Łańcuch, Serwis, Wolnobieg


komentarze
limit
| 05:33 czwartek, 13 sierpnia 2015 | linkuj :-D Lepiej takich rzeczy nie pisać bo jeszcze ktoś z nich to przeczyta i weźmie na serio.
niradhara
| 02:21 czwartek, 13 sierpnia 2015 | linkuj Może w ramach kiełbasy wyborczej jakaś partia obieca wreszcie chłodzenie asfaltu? ;)
limit
| 20:28 środa, 12 sierpnia 2015 | linkuj Dariusz79: Nie tylko to. Kilka innych w mieście również. Ale to chyba jedne z lepiej wydanych pieniędzy.
niradhara: Dopóki się jedzie na rowerku jest ok. Najgorzej stanąć na tym rozgrzanym asfalcie. Człowiek nie wie z której strony go bardziej grzeje. Niestety w Dąbrowie jest sporo świateł, które do tych postojów zmuszają.
niradhara
| 18:08 środa, 12 sierpnia 2015 | linkuj Miasto musi być koszmarne w taki upał :(
Dąbrowa Górnicza jest bliska mojemu sercu, urodziłam się tam.
Serdecznie pozdrawiam :)
DARIUSZ79
| 16:25 środa, 12 sierpnia 2015 | linkuj Nawet sprawnie im to rondo szybko poszłoo :)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!