limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPDZ

Piątek, 10 lipca 2015 | dodano: 10.07.2015

Optycznie dzień bardzo ładny. Z pomiarów wynika jednak, że tak nie do końca. Przede wszystkim szwankuje termika: +11. Do tego zawiewa. Na moje szczęście z zachodu więc generalnie pomagająco. Odczuwalnie chłodno. Podejrzewam, że ze względu zarówno na ów wiaterek jak i wilgoć pozostałą po wczorajszych opadach. Jedzie się też raczej słabo. W połączeniu z nieco obsuniętym startem - 6:16 - kończy się sprawa obsuwą w czasie na wartość 5 min. I to pomimo tego, że wybrałem najkrótszy wariant czyli przez Będzin.

Zgodnie z prognozą ICM-u po południu sucho ale wietrznie. Dzień jakiś taki męczący i na powrocie to się dało odczuć. Zupełnie zero chęci do pociskania. Powrót spacerowy. Dziś przez Dąbrowę Górniczą. Na Pogorii 3 pustawo ale nie ma się co dziwić. W Preczowie zryte obok kościoła. Może w końcu będzie tam jakaś przyzwoita jezdnia. Poza tym droga spokojna. W domu zmiana sakw na większe i standardowe zagięcie po zaopatrzenie do wsiowego Lewiatana. Nędznie się dziś kręciło powrót.


Kategoria Praca


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!