limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DP - znowu szprycha :-/ SDOD

  • DST 89.00km
  • Teren 10.00km
  • Czas 04:31
  • VAVG 19.70km/h
  • Sprzęt Merida Matts TFS 100D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 2 czerwca 2015 | dodano: 02.06.2015

Przyjemne +15 na starcie, słoneczko. Wyruszam o 6:15 ale nie obawiam się obsuwy bo warunki do jazdy rewelacyjne i spokojnie powinienem się w czasie zmieścić. Udaje się dziś trafić między szlabany na "dworcu" w Dąbrowie. KŚ pojechały, IC jeszcze nie przyjechał. Potem foto hotelu i przy stacji na Mortimerze wbijam na "ścieżkę rowerową". I się to dziś zemściło. Na tej cholernej pseudościeżce rowerowej, która jest tylko mazniętym farbą chodnikiem przez pomyłkę oznaczonym jako ścieżka, od kilku lat już nie udaje się nikomu sprawić by krawężniki przy stadionie na Zagórzu obniżyć. Dziś przy zjeździe znowu wywaliłem tam szprychę na tylnym kole. Zorientowałem się niemal od razu, że coś jest nie tak bo koło zaczęło lekko bić na boki. Przystanąłem, obejrzałem, znalazłem, sfociłem, pojechałem dalej. Znacznie już ostrożniej. Na miejscu równo o czasie. Wkurzony. Jestem coraz bliżej decyzji o zakupie nowego, gęściej plecionego koła. Pytanie tylko, czy to coś pomoże w takich sytuacjach?



Po pracy miały być dziś objazdy ale dzwonię do Prezesa, że ze względu na kółko chcę do serwisu podjechać i mogę się nie wyrobić na objazd klubowy przed imprezą w niedzielę. Okazuje się jednak, że reszta chłopaków też wolałaby godzinę późniejszą i staje na tym, że spotkamy się o 17:00 pod halą sportową na Milowicach. Skoro tak, to uda mi się zaliczyć serwis i zmienić rowerek. Tak więc przed końcem dniówki wyszarpuję urwaną szprychę i ruszam na zdezelowanym kółku do Będzina do serwisu (Mec, Środula, Stary Będzin). Z garścią szprych (w ilości 10 szt. "na zaś") wracam przez Łagiszę i Gródków do domu. Bez gięcia, najkrótszą drogą i najszybciej jak daję radę. W domu montaż uchwytu do Rumaka na nowego Garmina. Rzeźnik zostaje zaparkowany do czasu zrobienia kółeczka a ja Błękitnym ruszam przez Wojkowice i Czeladź na Milowice. Pod halą jestem pierwszy. Potem zjawia się Adrian prosto z pracy. Kilkanaście minut później zjawiają się Maciek, Krzysiek i Prezes. Coś im się na początek pomerdało bo od knajpy chcieli zacząć ale im ten pomysł z głowy wybiłem i w końcu ruszamy na objazd trasy. Czerwonym szlakiem jedziemy na początek pod Egzotarium. Potem dalej pod Stadion Ludowy. To kolejne punkty na trasie. Dalej szlakiem przebijamy się aż na Niwkę do Trójkąta Trzech Cesarzy. Spod TTC na stadion i wałem Białej Przemszy jedziemy dalej w stronę Dańdówki skąd przebijamy się na ścieżki w stronę Środuli i tamtejszej górki narciarskiej. Tu kończymy wspólny objazd. Jest już po 19:00. Trochę jeszcze gadek okołorowerowych, ustaleń i w końcu się rozjeżdżamy. Z Prezesem jedziemy przez Będzin do Łagiszy i dalej do Sarnowa. Po drodze raz szybciej raz wolniej sporo gadając. Na górkach podjazdowych między Łagiszą a Sarnowem robimy sobie młynkowe wyścigi na podjazdach aż do granicy urwania tlenu. Miodzio! Żegnamy się w Sarnowie. Marcin zjeżdża do Preczowa i Pogorii 4 a ja przez światła na "86" kręcę do domu.  Dziś wyszło sporo więcej kręcenia niż zwykle, kręcenia bardzo przyjemnego, z ludźmi, z którymi już niejedno jeździłem i wiadomo było, że będzie fajnie. Bardzo pozytywne popołudnie pomimo tego, że kręcenie było służbowe w ramach klubu :-) Takich może być więcej.

Link do galerii z dziś


Nim mi się koło wysypało.


Za dnia było przez moment bardzo ekstremalnie (ulewa, grad, wiatr).


A potem już objazd czerwonym szlakiem.


Tu, dla odmiany, "dzieło" jakiegoś bezdennie głupiego osobnika. Zdewastowana tablica informacyjna o szlaku.


Wjazd na stadion na Niwce. Z tego co pamiętam, to na znaku zakazu był kiedyś symbol rowerka :-)


Ciekawe, czy ten prawie zabytek jeszcze jeździ?


Finisz na środulskiej górce.


Wynik za dziś. Idzie na konto Błękitnego Rumaka bo na Rzeźniku tylko jakieś 33-34km przejechane.


Kategoria Praca, Szprycha


komentarze
limit
| 07:48 środa, 3 czerwca 2015 | linkuj Jak będę się przymierzał do wymiany wszystkich na raz to na pewno wezmę sobie do serca Twoją radę.
amiga
| 07:24 środa, 3 czerwca 2015 | linkuj Lilit wymień szprychy na dobre... Jedyne których nie udaje mi się zerwać to DT... tyle, że za nie trzeba trochę zostawić... za niektóre nawet po 4zł.. za sztukę... ale nawet takie za 2.5zł w zupełności starczają... i jeszcze jedno... kupuj srebrne, bo kolorowe to niepotrzebnie wydana kasa... a niczego to nie zmienia jeżeli chodzi o wytrzymałość
limit
| 19:50 wtorek, 2 czerwca 2015 | linkuj Mariusz: Ja też się nie przejmowałem wertepami do czasu kiedy przeleciałem 2x po schodach po ciemku. I od tego się zaczęło. Kolejne wyłamane to już pewnie efekt tego, że oryginalny naciąg przestał istnieć a niestety z tego co od ludzi wiem, to w serwisach centrowanie robią po łebkach nawet jak w użyciu jest centrownica. W niektórych mają po prostu tylko więcej szczęścia i dzięki temu lepszą renomę. Dobrze wycentrowane koło to sztuka, którą trzeba samemu posiąść a do tego trzeba czasu. Ale zamierzam się tego nauczyć i dlatego wymieniam teraz szprychy sam. Jeszcze ideału nie jestem w stanie osiągnąć ale z operacji na operację jest lepiej :-)
noibasta: Szprychy szprychami ale miałeś bacik i klucz? ;-)
k4r3l: Też się więcej po full-u spodziewałem. Najwyraźniej trochę za dużo. Generalnie to sypią mi się szprychy przy jeździe w mieście. W terenie jakoś nie ma z tym problemu. Może Rzeźnik nie lubi asfaltu i betonu?
gozdi: Spokojnie to w przepychankach z samochodami. Na "ścieżce" powinienem móc rozwinąć skrzydła. A się nie da :-(
Krzychu22: Podejrzewam, że nie były prawidłowo naciągnięte. Kiedyś trafiło się felerne uderzenie i jest jak jest. Idzie długi weekend to sobie na słoneczku z browarkiem siądę i na spokojnie pobawię się centrowaniem. A nuż uda się to zrobić dobrze :-]
Mariotruck
| 18:34 wtorek, 2 czerwca 2015 | linkuj Nie wiem jak ty ale ja bym im pierdzielnął tym kołem w pysk w sklepie. Za tą kasę która dałeś żeby się tak pierd. ....??? To ja już wolę swoje kolo z stówkę. I dobrze wiesz ze ja się wertepami nie przejmuję.
noibasta
| 14:45 wtorek, 2 czerwca 2015 | linkuj A wiesz, że po Twoich wpisach "szprychowych" dołożyłem do bagażu zapasowe szprychy dla spokojności. Chociaż zdawałem sobie sprawę, że jak pęknie nie ta co trzeba to z wymianą i tak byłby kłopot :) Wracam a tu masz ... następną poniszczyłeś ;) ehhh szprychołamaczu ;)
k4r3l
| 08:27 wtorek, 2 czerwca 2015 | linkuj no co Wy, przecież to full... wycieniowali to co nie potrzeba, akurat mocne koło w fullu to podstawa!
gozdi89
| 08:23 wtorek, 2 czerwca 2015 | linkuj Więcej pokory na krawężnikach i koło ocaleje. Sam wspominasz spokojnie, a do celu.
Krzychu22
| 06:59 wtorek, 2 czerwca 2015 | linkuj Coś słabiutkie te szprychy, ja na kamieniach pękam obręcze ale ani jednej szprychy nie złamałem.
k4r3l
| 06:37 wtorek, 2 czerwca 2015 | linkuj mnie zaczęły strzelać jak kupiłem z mniejszą ilością szprych, jak miałem 36 to nic się nie działo, także coś na pewno jest na rzeczy, ale może zanim kupisz warto wybrać się do dobrego serwisu...
limit
| 05:58 wtorek, 2 czerwca 2015 | linkuj Ciężki zadek, chyba. I za duża prędkość na krawężnikach ;-p
gizmo201
| 05:36 wtorek, 2 czerwca 2015 | linkuj jak ty robisz z tymi szprychami, że tak często je łamiesz hmm !?
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!