DP - telewizor na rower - D
-
DST
38.00km
-
Teren
4.00km
-
Czas
01:50
-
VAVG
20.73km/h
-
Sprzęt Scott Spark 750
-
Aktywność Jazda na rowerze
+7. Pochmurno ale sucho. Trochę delikatnego wiaterku zupełnie nieprzeszkadzajacego. Start 6:11. Zadziwiające pustki na drodze w porównaniu do dnia wczorajszego. Z tego też powodu przejazd wyjątkowo spokojny. Przymusowy postój przy szlabanie na "dworcu kolejowym" w D. G. Potem foto hotelu i światła na Alei Róż i następne na Mortimerze. Dziś ścinam przed budową ronda na Zagórzu i przejeżdżam przez działki do ul. Kosynierów. Spokojniej. Na miejscu z zapasem minutek. Po drodze drażnił mnie odgłos czegoś trącego o asfalt jak skręcałem w lewo ale na pierwszy rzut oka nie było w oponie żadnego kamyczka ani nic się nie przykleiło. Za którymś razem jednak już mnie to tak zirytowało, że przystanąłem dla dokładniejszego oglądu. W przedniej oponie znalazłem kolec. Wyglądał na dość gruby i głęboko wbity. Pozostałość po wczorajszych eksploracjach. Zadziwiające tylko było, że powietrze nie zeszło. Postanowiłem nie ruszać aż nie dojadę na miejsce. Na finiszu okazało się, że kolec był gruby ale krótki i chyba nie sięgnął dętki bo po wyjęciu ciśnienie się utrzymało. Może wulkanizatorka nie będzie potrzebna. GPS zaliczył dziś dwie wpadki. Jedna na drobnej dziurze przy zablokowanych amorach, druga na zjeździe również na delikatnym uskoku przy odblokowanych amorach. Łącznie uciekł z pomiaru jakiś 1km. Potem na dużo większych wertepach było ok. Bardzo dziwne i jeszcze bardziej irytujące.
W ciągu dnia dociera do mnie przesyłka, którą zamówiłem i opłaciłem wczoraj. I oto jest! Nowy Garmin. Bardzo wypaśny. I bardzo duży. Przed wyjazdem zmieniam układ kokpitu i oczywiście pierwsze testy. Ruszam w teren z pracy do Dąbrowy Górniczej. Potem wzdłuż Pogorii 3 od mola do Piekła i przeskok na Pogorię 4 i powrót asfaltem do Preczowa i dalej przez Sarnów do domu. Po drodze kilka postojów by pozmieniać ustawienia nowej nawigacji i przy okazji sprawdzić niektóre nowe funkcje.
Kokpit ze starym Garminem.
Kokpit w nowym wydaniu.
Pierwsze kilometry odmierzone nowym komputerem :-)
O wiele wygodniejszy w użyciu dzięki ekranowi dotykowemu. Większy wyświetlacz więc też i lepiej widać mapę. Poza tym mapa wbudowana bardziej aktualna i chyba na całą Europę bo jak na chybił-trafił sprawdziłem kilka lokalizacji to się okazało, że mapa tam sięga. Choć swoją cenę to miało. Teraz tylko przetestować urządzonko w boju na dłuższej trasie :-)
Kategoria GPS-, Praca
komentarze
A jak ekran... bo na zdjęciach wygląda jakby wszystko się od niego odbijało...?
A kiedy ? Jutro he he ...już obgadane :)