DPD
-
DST
36.00km
-
Teren
1.00km
-
Czas
02:11
-
VAVG
16.49km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
O 4:30 +2 na zewnątrz. Na starcie słoneczko już chwilę operowało ale temperatura podskoczyła tylko do +4. W związku z powyższym niemal zimowy komplet. I przydał się bo na miejsce dojechałem wcale nie jakoś zgrzany. Inna sprawa, że kręcenie dojazdowe było raczej emeryckie po wczorajszej wyrypie. Nogi podawały nędznie. Start o 6:10. Na miejscu z 5 min. poślizgu. Po drodze spokojnie. Podejrzewam, że ma to coś wspólnego z obowiązującymi od dziś przepisami o zabieraniu "prawka" i wyższymi cenami za pouczenia o dozwolonych prędkościach ;-p U mnie na wiosce wszystko jechało jakby byli na spacerze :-] Trochę się obawiałem, że wczorajsza gleba da dziś bolesne efekty ale ku przyjemnemu zaskoczeniu odezwał się, i to nieznacznie, tylko kawałek potłuczonej du...y. GPS zaliczył dziś łącznie 3 fail-e. Na początku zwisł przy uruchamianiu. Potem po drodze 2x się wyłączył :-(
Po pracy powrót spacerowym tempem i gdzie się dało to chodnikami. Kolejno przez centrum Zagórza (gdzie mnie wydzwania Prezes), Mortimer, Reden, pod molo na Pogorii 3. Tu z kolei ja wydzwaniam Prezesa i chwilę potem wyłania się z rozwianą kamizelką od strony Zielonej. Trochę opowiastek o kilometrach przejechanych i wydarzeniach planowanych zabiera nam kilkanaście minut. Potem razem kręcimy na Zieloną, gdzie jeszcze kilka słów wymieniamy przed rozjazdem. Prezes ciśnie w stronę centrum Dąbrowy Górniczej a ja na mostek na Czarnej Przemszy i dalej do Preczowa, Sarnowa i do domu. Wszystko to dalej w tempie spacerowym gdzie wymagany był większy wysiłek. Jedynie na zjazdach pozwalałem sobie pomajtać nogami nieco dynamiczniej. W domu czyszczenie Rzeźnika po wczorajszej wyrypie i smarowanie amorów u Rzeźnika i Błękitnego.
Kategoria GPS-, Praca