DPDZ
-
DST
43.00km
-
Teren
12.00km
-
Czas
02:05
-
VAVG
20.64km/h
-
Sprzęt Scott Spark 750
-
Aktywność Jazda na rowerze
Prognozy z wczoraj trącały groźbami. W praktyce okazało się, że nie jest źle. +7. Nieco wysokich chmurek i trochę nadciągających niższych. Wiaterek niezauważalny. Start 6:15. Kręcenie bez ciśnienia ale też i bez ociągania. Foto hotelu dziś z dwóch punktów bo jak zobaczyłem, że sznurek przed światłami na Alei Róż, to zrobiłem foto z tego miejsca co zwykle i chodnikiem pojechałem sobie potem w prawo, przeskoczyłem na drugą stronę jezdni. Cyknąłem stamtąd kolejne foto i udało mi się zgrabnie wbić na zielone. Do centrum Zagórza standardem. Dopiero przed Lidlem zmieniam trasę szukając jakiegoś zgrabnego przejazdu przez osiedle. Wychodzi tak sobie. Jeszcze będzie trzeba pokombinować. Na miejscu z minutą zapasu.
Po pracy na zewnątrz raczej nijako. Wieje z północy. Obawiałem się, że bluza z długim rękawem będzie przesadą. Było dokładnie przeciwnie. Powrót raczej niespieszny i w sporej części terenowy. Na początek wertepkami w stronę przejazdu pod DK94 koło Reala. Potem molo na Pogorii 3 (tłumów nie ma) i dalej przez Zieloną na mostek na Czarnej Przemszy by wbić na czarny szlak do Łagiszy. Dalej wzdłuż torów na drugą stronę "86" i znów szlakiem w stronę Urzędu Gminy Psary. Tam za ośrodkiem zdrowia zwrot w stronę Strzyżowic i finisz asfaltem do domu. Tu mycie Rzeźnika i przekładka kokpitu na Błękitnego. Robię małe zagięcie do wsiowego Lewiatana. Ponieważ nie wszystko co chciałem udało się nabyć zrzut sakw w domu i z kolejną, pustą, zagięcie do konkurencji w Strzyżowicach. Tu odnoszę niejaki sukces zakupowy. Z pełną, acz lekką, sakwą doginam jeszcze kilka km asfaltem do domu.
Warunki powrotne były zmienne. Na początek tylko wiatr. Od Zielonej zaczęło symbolicznie pokapywać by w Łagiszy już osiągnąć etap równomiernego ale niezbyt mocnego deszczyku, który towarzyszył mi prawie pod drzwi. Zagięcia zaopatrzeniowe już bez opadu. Termicznie szału nie ma.
Kategoria Praca