limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

Klubowo

  • DST 86.00km
  • Teren 36.00km
  • Czas 04:59
  • VAVG 17.26km/h
  • Sprzęt Scott Spark 750
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 12 kwietnia 2015 | dodano: 12.04.2015
Uczestnicy

Wczorajszy dzień bardziej nadawał się do śmigania rowerkiem ale za to dziś było zacne towarzystwo złożone w dużej mierze z członków Cyklozy i kilku osób niestowarzyszonych acz jeżdżących z nami dość regularnie.
Na spotkanie pod fontanną przy PTTK jadę przez Wojkowice i Czeladź. Na wylocie z Wojkowic do Czeladzi przyuważam króliczka i szybko go doganiam. Rozczarowanie. Chyba nawet nie podjął walki. Szkoda. Z Czeladzi jadę na Milowice i dalej prosto pod fontannę. Na miejscu są już Dominik i Rysiek. Wkrótce potem zjawiają się pozostali uczestnicy. Robimy przedstartowe foto i ruszamy. Prowadzi Dominik. Na początek czerwonym szlakiem w stronę Trójkąta Trzech Cesarzy. Odkąd poprawili końcówkę szlaku jedzie się nim bardzo fajnie. Przedostajemy się mostem na drugi brzeg Przemszy (chyba Białej) i jedziemy w stronę Jaworzna. Trasa dla mnie zupełnie obca więc nie wiem dokładnie gdzie byłem. Kilka punktów po drodze znajomych: elektrownia, zbiorniki wodne. Przewodnictwo Dominika kończy się przy Geosferze gdzie tenże nas opuszcza. Kilka osób idzie pooglądać co też tam ciekawego jest. Potem ruszamy w stronę Bazy Nurków i robimy połówkę objazdu. Do tego momentu mamy na liczniku 2 kapcie i jedną glebę. Znad drugiego oczka "koparek" jedziemy na Sosinę. Tu dłuższa przerwa na gofry i lody. Doładowawszy akumulatory ruszamy w drogę powrotną. Celem jest Waldkowa działka, gdzie dotarłszy odprawiamy rytuały związane z grill-em czyli palenie mięsiwa, napoje dla dorosłych itp. Kiedy w wesołej atmosferze osiągamy zmierzch przychodzi pora ewakuować się do domów. Szybko też się dzielimy. Waldek ma działkę prawie pod domem więc on i jego sąsiedzi odpadają niemal natychmiast. Chwilę potem na centrum Sosnowca odbija Rysiek. W piątkę jedziemy do ronda niedaleko Placu Papieskiego gdzie na Dąbrowę Górniczą odbijają Olga i Rafał. We trójkę, Jadwiga, Grzesiek i ja jedziemy przez Plejadę w stronę Starego Będzina. Za przejazdem kolejowym przy Chemicznej żegnamy Grześka i we dwójkę, ścieżką rowerową jedziemy do nerki w Będzinie i na Zamkowe gdzie Jadwiga jest już u siebie (przy okazji sprzedaje mi cynk o kawiarni z pysznym sernikiem - sprawa do przetestowania). Żegnamy się i już solo ciągnę w stronę Łagiszy i dalej przez Sarnów do domu.
Dzisiejszy dzień bardzo fajnie spędzony. Co prawda pogoda za bardzo nie rozpieszczała i prognozowane temperatury się sprawdziły ale też i nie padało. Do jazdy warunki jak najbardziej dobre. Trochę wiatr miejscami przeszkadzał ale dało się go zwalczyć. Fajnie było się z niektórymi zobaczyć pierwszy raz od minionego roku. Nowe wydarzenia, nowe opowieści. To jest to!

Link do pełnej galerii


Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie...


Początki czerwonego szlaku.

Pierwszy kapeć u Ryśka i nieco nieprofesjonalne, ale za to pełne zapału, szydzenie Marcina.


Tu to już nie wiem gdzie jestem. Bunkrów nie ma ale...


Popas połączony z tyczeniem marszruty.


Asfaltu też ciut było.


Tym razem kapeć u Staśka i szydzący palec Marcina.


Geosfera.


Baza nurków już blisko.


Jazda nieco przy krawędzi.


Ledwo ich widać...




Stąd odbijamy na Sosinę.


Sosina.


Potem długo, długo nic i "zamek" w Sosnowcu.


Wynik za dziś.


Kategoria Jednodniowe


komentarze
noibasta
| 18:10 środa, 15 kwietnia 2015 | linkuj ehhh a już myślałem ... ;)
limit
| 05:12 wtorek, 14 kwietnia 2015 | linkuj Nie, no. Aż tak dobrze to nie ma. Od cmentarza żydowskiego do samego trójkąta dalej jest gruntówka zasypana czym popadnie. Miałem na myśli kawałek przed cmentarzem. Przedtem szlak wychodził wcześniej i jechało się do ronda asfaltem.
noibasta
| 22:20 poniedziałek, 13 kwietnia 2015 | linkuj poprawiona końcówka szlaku ? tzn. nie jedzie się już po potłuczonych kafelkach, cegłach, kamulcach i co tam jeszcze mieli pod ręką do zasypania dziur ? :D
limit
| 20:48 poniedziałek, 13 kwietnia 2015 | linkuj Ty i Domino musicie go podszkolić. Albo brać udział i robić szydzenie osobiście.
gozdi89
| 20:29 poniedziałek, 13 kwietnia 2015 | linkuj zupełnie nie profesjonalne to Patykowe Szydzenie, ani pod względem szyderczego spojrzenia, ani sposobu ułożenia palucha :P
limit
| 17:42 poniedziałek, 13 kwietnia 2015 | linkuj Jak się będziesz chciał tu wybrać, to pisz. Zrobimy komitet powitalny i przewodnicki :-)
amiga
| 14:05 poniedziałek, 13 kwietnia 2015 | linkuj Z dobrą ekipą zawsze można pojeździć... Może uda mi się w końcu odwiedzić te strony, niestety nie często mam czas na takie wypady... ostatnio
Mariotruck
| 10:05 poniedziałek, 13 kwietnia 2015 | linkuj Zaintrygowała mnie część opisu traski między Trójkątem a Jaworznem , bo znam tylko przy trasie przy FH. albo od dupy strony od Maczek ale to duże koło:-P
limit
| 09:10 poniedziałek, 13 kwietnia 2015 | linkuj Szkoda bo by Ci się traska spodobała. Zresztą kawałek może nawet dziś nią pojadę bo poniosłem pewną stratę i mniej więcej przypuszczam w którym miejscu, więc jak zostanie czasu po spotkaniu, to spróbuję tam uderzyć :-)
Mariotruck
| 07:46 poniedziałek, 13 kwietnia 2015 | linkuj Miodzio. mieliście ;-) Mój młody odżywał po Sobocie wie nie mogłem przybrykać
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!