limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPD

  • DST 41.00km
  • Teren 1.00km
  • Czas 02:00
  • VAVG 20.50km/h
  • Sprzęt Scott Spark 750
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 3 kwietnia 2015 | dodano: 03.04.2015

Kreska na termometrze ledwo nad zerem. Start dziś mocno obsunięty - 6:21. Doooobrze się spało :-) Jezdnie w niezłym stanie. Lekko mokre więc nie powinno być ślisko. Trzeba mi będzie się spieszyć by nieco choć zmniejszyć spóźnienie. Jedzie się dobrze. Na początku tylko lekko postraszyło śnieżkiem ale udało mi się wyrwać spod chmury. Na drogach raczej pustawo. Zastanawiam się tylko czy to z powodu tego, że jadę później czy też niektórzy przedłużyli sobie święta. Mimo tego nie brakło kilku narwańców, którzy wyprzedzali mnie ociupinę za blisko, jak na mój gust. Udało mi się nawet zrobić foto hotelu pomimo tego, że z czasem było krucho. Na miejscu z poślizgiem 2 min. czyli nienajgorzej.

Po pracy zmyłka dla zmysłów. Ładne słoneczko sugerujące miłe ciepełko i pieruńsko zimny wiatr w starciu z rzeczywistością. Kręcę spacerowo. Nie ma sensu się szarpać. Mortimer, ściana płaczu, P3 od mola do "13", Piekło, P4 do zjazdu do Preczowa. Otwarte jest już przejście nad tamą z Pogorii 4. Po drodze czasem chwile postoju na zachwyt. Woda, chmury i słońce czynią miejscami ciekawe efekty optyczne. Generalnie przy zbiornikach jednak pustawo. W domu odstawiam Rzeźnika i jeszcze zawinięcie Błękitnym do najbliższego sklepu.


Kategoria Praca


komentarze
gizmo201
| 06:50 sobota, 4 kwietnia 2015 | linkuj no wreszcie słoneczko to i mnie wysiało w rejs
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!