limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

66 % Terenu

  • DST 35.00km
  • Teren 23.00km
  • Czas 02:12
  • VAVG 15.91km/h
  • Sprzęt Scott Spark 750
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 21 marca 2015 | dodano: 21.03.2015

Dziś małe kółeczko z zamysłem maksymalnego jeżdżenia w terenie. Plan wykonany na około 66%. Kółeczko jeszcze do poprawienia tak by zwiększyć % terenu. Nic oczywiście nie zaszkodzi jeśli też nieco uda mi się je wyciągnąć. Innymi słowy jest temat do dalszego opracowywania :-)
Start dziś zdrowo po 12:00 przy +14 na termometrze. Bardzo przyjemne warunki. Pierwszy teren już po niecałym kilometrze (albo dopiero). Kierunek Wojkowice. Tu jest do poprawienia kawałek. Mam pewnego plana i może uda się sprawę lepiej rozegrać. Z Wojkowic przebijam się terenem do Rogoźnika. Tu są bardzo fajne pagórki ze zjazdami i podjazdami, na których mam okazję przećwiczyć fulla :-] Idzie jak prawdziwy Rzeźnik. Na niektórych zjazdach nawet kuszę się o dokręcanie, co na Błękitnym groziło katastrofą. "Miętka" rama, to jednak "miętka" rama. Bierze na siebie takie rzeczy, na których hardtail staje albo w najlepszym razie mocno rzuca. Jednak będę musiał nieco popracować nad podjazdami bo na finiszu coś mnie nogi nieco bolały. Znaczy się za dużo uczucia musiałem wkładać w kręcenie.
W Rogoźniku również trochę asfaltu ale też i dużo zjazdów. Na koniec przez tamę na zbiorniku wbijam w teren wzdłuż jeziorka i ciągnę nim aż do Twardowic. Tu znów kawałek asfaltu by wbić w teren, który ostatecznie doprowadza mnie do Dąbia. Po drodze płoszę zwierzynę łowną. Ostatnio to dość częste. Podejrzewam, że mogła to być nawet ta sama ekipa sarenek co kilka dni temu na Warężynie się przede mną zwijała. W Dąbiu znów kawałek asfaltu nim dotarłem do terenu, który zaprowadził mnie do Dąbia-Chrobakowego gdzie ponownie doświadczam asfaltu. Tu terenem przebijam się do Malinowic i asfaltem obok szklarni, które to zimą produkowały kosmiczną łunę na niebie, docieram do terenu prowadzącego mnie do lasku za Urzędem Gminy Psary. Stąd obok restauracji "Przy Kominku" wbijam na szlak czarny w stronę lasu gródkowskiego i porzucam go odbijając na zachód w stronę Psar. Tu jeszcze badam mały skrót i ostatecznie wybywam na asfalt niedaleko wsiowego Lewiatana dociągając nim do domu. Miałem plan nieco dalej zajechać ale po jakichś 30km odezwał się śmietnik z info, że rezerwy się kończą i czas zawijać po paliwo. Dzionek jednak bardzo przyjemny.  Wertepki są o tyle fajne, że mało na nich ludzi co ma swój urok.


Pierwszy podjazd.

Niby szaro, niby buro a jednak w słoneczku i takie okoliczności przyrody mają swój urok.


Rzeźnik wygrzewający się na słoneczku pod brzózkami ;-)


Rogoźnik w dole czyli będzie zjazd :-]


Jak to się zazieleni to ścieżkę znajdą tylko wtajemniczeni ;-)


Ujście jakowegoś cieku wodnego do zbiornika Rogoźnik. Taka mała panoramka.


Rzeźnik ponownie leniwie wygrzewa się na słoneczku. Tym razem w drodze do Twardowic.


Gdzieś w drodze do Dąbia ponownie płoszę zwierzynę.


Tu był fajny zjazd :-)


A i tu niezły. Nimże wybyłem obok szkoły w Dąbiu.


Producenci kosmicznej łuny na zimowym niebie.


Wynik za dzień.



Kategoria Inne


komentarze
zapala
| 18:11 poniedziałek, 30 marca 2015 | linkuj Widzę, że Rzeźnik dostał nowy błotnik :). Fajne foty. BTW testowałeś może drogi techniczne przy A1? Da się z nich skorzystać w celu szybkiej przeprawy?
limit
| 17:25 poniedziałek, 23 marca 2015 | linkuj andi333: A co Ci błotnik przeszkadza? ;-P Co prawda na razie nie zapowiadają opadów ale znając życie, jak tylko zdejmę to poleje i mi zadek zmoknie.
andi333
| 17:00 poniedziałek, 23 marca 2015 | linkuj Limit zdejm ten błotnik plis :)
limit
| 06:34 poniedziałek, 23 marca 2015 | linkuj Mariotruck: Żebym miał dwie więcej ręce to by zdjęcia były jeszcze ze zjazdów :-)
Mariotruck
| 04:30 poniedziałek, 23 marca 2015 | linkuj No no, molestujesz Pan tego ogiera niemiłosiernie ;-)
limit
| 13:59 niedziela, 22 marca 2015 | linkuj niradhara: Imię adekwatne do możliwości. Uwierz, że na tym rowerku pozwalam sobie na o wiele więcej niż na dotychczasowych.
djk71: Nawet nie wiesz jak bardzo :-] Nie mogę się doczekać pierwszego wypadu w góry na Rzeźniku.
djk71
| 10:33 niedziela, 22 marca 2015 | linkuj Ładnie... teren wciąga na takim rowerze...
niradhara
| 09:21 niedziela, 22 marca 2015 | linkuj "Rzeźnik" to takie romantyczne imię dla roweru ;)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!