limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPD

  • DST 37.00km
  • Teren 6.00km
  • Czas 01:41
  • VAVG 21.98km/h
  • Sprzęt Scott Spark 750
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 11 marca 2015 | dodano: 11.03.2015

+2. Mam wrażenie, że czasem trochę zawiewało ale nie ustaliłem kierunku. Zresztą po 300m obrałem kurs na cel i mniej więcej stałą prędkość, które to powodowały nieustanne wrażenie, że wieje w gębę. Start 6:08. Miałem sobie spokojnie kręcić ale jakoś tak samo poleciało do przodu. Na Mortimerze start za autobusem w duecie z jakimś rowerzystą jednak na młynkach szybko się wybijam do przodu i na zjeździe uzyskuję lekką przewagę. Potem przerzucam się na chodnik po lewej stronie z zamiarem odbicia w lewo. Zawodnik gdzieś dalej prosto poleciał. Na miejscu ze sporym zapasem minutek.

Na wylocie z pracy jezdnie lekko mokre a z nieba leci śladowy deszczyk. Miałem w planie powrót jak najbardziej terenowy ale warunki gwarantowały duży uflej więc ograniczyłem nieco teren. Chodnikami i asfaltami standardową trasą na molo na Pogorii 3. Tutaj tylko kilku biegaczy i żadnych rowerzystów. Skoro nie było szansy na króliczka to zdecydowałem się jednak odprawić trochę terenu. Przez Zieloną i mostek na Czarnej Przemszy kieruję się w stronę lasu do Łagiszy. Wzdłuż torów przebijam się na drugą stronę "86" i potem terenem dobijam pod stadion LKS "Iskra" Psary. Stąd już reszta asfaltem do domu pod zacinający i nieco intensywniejszy deszczyk. Na miejscu jeszcze czyszczenie rowerka i na dziś koniec kręcenia. Przyjemnie się jechało choć niezbyt spiesznie. Wiatr i opad sprawiały, że wychłodzone nogi średnio podawały. Nie było jednak tak tragicznie jak spodziewałem się po prognozie ICM-u.


Kategoria Praca


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!