limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPOD

  • DST 53.00km
  • Teren 1.00km
  • Czas 02:15
  • VAVG 23.56km/h
  • Sprzęt Scott Spark 750
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 6 marca 2015 | dodano: 06.03.2015

-2. Podmuchy, jeśli w ogóle jakieś były, to ledwo wyczuwalne. Jezdnie suche. Start 6:11. Zadziwiająco dobrze mi się dziś jechało. Bez większych sensacji docieram do celu z zapasem minutek. Po drodze foto hotelu. Chyba już w górę nie będzie się piął.

Powrót dzisiejszy zaliczam do bardzo przyjemnych :-) Początek to standardowy przelot pod molo na Pogorii 3. Do tego punktu pojawił się już pacjent, który rokował nadzieje na okazję do pogoni. Niestety kiedy ruszył spod mola okazało się, że to chyba jeszcze świeżo wyjęty z zimy egzemplarz bo zniknął mi z tyłu nawet nie wiem kiedy. Potem był jeszcze jeden, który nawet żwawo jechał ale jak go wyprzedziłem to jakoś nie podjął walki :-( P3 mnie rozczarowała. Przerzucam się dzikim przejściem przez tory obok Świątyni Grillowania na Pogorię 4 i kręcę sobie spokojnie do Ratanic. Tu pojawia mi się na kole kolejny pacjent. Wrzucam blat, wchodzę na optymalną kadencję i przy 30km/h jadę sobie równo. Chwilę się trzymał ale gdzieś tak między głazem upamiętniającym ornitologa a mostkiem się stracił :-( Kolejne rozczarowanie. W Wojkowicach Kościelnych pokręciłem nieco spokojniej i zgubiona pogoń się odnalazła. Do Podwarpia nie naciskałem zbytnio więc mi się w zasięgu wzroku trzymał pleców. Na skrzyżowaniu z "86" w Podwarpiu kieruję się w stronę Hektarów. Pogoń za mną. Jednak chyba dał sobie spokój gdzieś przed Tuliszowem przy skromnych 25km/h pod górkę. W każdym bądź razie od Tuliszowa już solo. Terenem wzdłuż tamy jadę do Przeczyc po drodze czyniąc foto robót ziemnych. Zajeżdżam od drugiej strony i na tablicy informacyjnej doczytuję, że to grubszy projekt obejmujący prace przy zbiornikach retencyjnych Przeczyce i Pogoria 4. Teraz robili drenaż zapory. Bogatszy w, niezbyt dla mnie istotną, wiedzę kieruję się w stronę Targoszych gdzie skręcam na Twardowice i dalej przez Dąbie ciągnę do Goląszy Dolnej i Strzyżowic skąd już tylko błyskawiczny zjazd do domu. Bardzo fajnie się dziś kręciło, żwawo. Nie było okazji poganiać króliczka, a nawet sam musiałem popracować za takowego ale i tak było ok. Full raczej nie jest maszyną do ścigania się po asfalcie ale mimo tego daje radę :-)


Kategoria Praca


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!