limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPDZ

Czwartek, 26 lutego 2015 | dodano: 26.02.2015

Dziś warunki do jazdy nieco wymagające: +1, drobny deszczyk, wiatr. Nasłuch ujawnił, że samochody bardzo hałasują po mokrej jezdni co oznacza konieczność zastosowania zestawu gumowego. Start 6:05. Kręcenie niezbyt intensywne żeby się nie zagotować. Przejazd spokojny i dość sprawny.

Na powrocie zestaw gumowy wędruje do sakwy. Jezdnie nieco przeschnęły więc można było jechać mniej opancerzonym. Jednak powrót jakoś opornie odbieram. Wrażenie chłodu, niepodajność nóg... Ogólnie tempo spacerowe. Na początek przez centrum Zagórza do Dąbrowy Górniczej pod ścianę płaczu. Potem molo na Pogorii 3 i bieżnią do zjazdu obok "13" na Piekło. Stamtąd wzdłuż Pogorii 4 do Preczowa i dalej przez Sarnów do domu. Tu zmiana sakw na większe i jeszcze zagięcie do wsiowego Lewiatana.

Jeszcze mi się przypomniało, że rano na Zielonej drogę przebiegło mi mini-stadko sarenek. Tak z 5 ich było przynajmniej. Uroczy widok. Znaczy się, że w naszych lasach coś jeszcze żyje ;-) Niestety zero szans na foto bo aparat zakopany w sakwie jechał a zwierzyna była bardzo szybka.


Kategoria Praca


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!