DPNDZ - Nieznane Źródło Mocy ;-)
-
DST
38.00km
-
Czas
02:29
-
VAVG
15.30km/h
-
Sprzęt Kiedyś Giant
-
Aktywność Jazda na rowerze
-6. Na starcie lekko prószył śnieg. Gdzieś po drodze jednak opadł zanikł. Główne ciągi komunikacyjne ładnie przyprawione. Tylko boczne i mniej uczęszczane jezdnie z lekką warstewką śniegu. Przyczepność całkiem niezła jak na panujące warunki. Może też trochę za sprawą agresywnego bieżnika na tylnej oponce Srebrnej Strzały. Start dziś chyba o 5:43. Nie spojrzałem na pulpit przy starcie ale na pewno było kilka minut później niż wczoraj. Na miejscu z zapasem 15 min., z których kilka muszę poświęcić na pozbycie się z rowerka przyklejonego błota śniegowego. Przejazd spokojny i raczej spacerowy ale to drugie jest koniecznością żeby się nie przegrzać bo to prowadzi w chwilę później do przechłodzenia.
Próbowałem też dziś strzelić foto hotelu ale wyszło nędznie bo w obiektyw biją światła oświetlające teren budowy i urządzenie nieprawidłowo ustawia ostrość. Może po południu zahaczę i przy lepszym świetle ustrzelę zmiany.
Na powrocie ładne słoneczko. Złudne. Przez chwilę rozważałem powrót w nieco lżejszym wdzianku jednak jak wyszedłem na zewnątrz okazało się, że jednak założenie pełnego kompletu było dobrym posunięciem. Ruszam na początek do Dąbrowy Górniczej zrobić foto hotelu w warunkach prawie dziennych. Potem na Zieloną i przez Preczów do Sarnowa. Po drodze moje oko ściąga ciekawa formacja chmurek. Robię foto z trzech różnych punktów.
Wygląda jakby chmury zakręcały do jakiegoś jednego punktu.
Widok z drogi między Preczowem a Sarnowem mniej więcej w stronę Dorotki.
Kolejne foto na światłach w Sarnowie.
I dwa z Psar.
Niestety jakość podła bo robione z ręki i na ustawieniach automatycznych. Trochę już mi było zimno w stopy i nie miałem zbytnio ochoty dogrzebywać się do statywu i bawić w ustawienia. Na żywo efekt był bardzo widowiskowy.
Potem już standardem do domu. Tu chwila przerwy by się ogrzać i jeszcze małe kółeczko do wsiowego Lewiatana. Nieco już nasiąknięta wilgocią kurtka dość szybko zesztywniała. Odniosłem wrażenie, że spadła temperatura. Po powrocie do domu termometr wskazywał prawie -11 czyli odczucie nie było złudzeniem. A podobno, wg ICM-u, jutro ma być cieplej.
Kategoria Praca