DPND
-
DST
35.00km
-
Czas
02:17
-
VAVG
15.33km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
-5 na wstawaniu i na starcie czyli termicznie stabilnie. Jakiś kwadrans przed startem jezdnie czarne. Wychodzę i niespodzianka. Zaczyna sypać śnieg i to dość gęsty. Jednak byłem zdeterminowany by do pracy dotrzeć rowerkiem i inna opcja nie wchodziła w grę. Ruszam o 5:40. Na drogach pustawo ale raczej tego się spodziewałem bo pora wczesna a do tego pewnie sporo osób wzięło urlopy. Dzięki temu jedzie się dość spokojnie i przyjemnie pomimo zacinającego śniegu. Na miejscu z zapasem 15 minut i w zasadzie niezmarznięty.
Po pracy bez gięcia standardem pod molo na Pogorii 3. Puściutko tam teraz. Może to przez ten wiatr z północy. Sam musiałem się z nim trochę poszarpać w drodze powrotnej. Obok Świątyni Grillowania przebijam się na Pogorię 4 i dalej przez Sarnów do domu. Dzięki spadłemu śniegowi jest o wiele jaśniej choć faktycznie dzień nie jest specjalnie dłuższy. Tempo spacerowe żeby się nie zagotować ale też i nie zmarznąć. Na finiszu jedynie tradycyjnie nieco wychłodzone palce u stóp. To już będzie chyba wiecznie niedogrzany kawałek organizmu :-/ Poza tym powrót całkiem przyjemny. Jeszcze nie jest ślisko.
Kategoria Praca
komentarze
Ale wczoraj było całkiem fajnie :)
Powodzonka i bezpiecznej jazdy i
SZCZĘŚLIWEGO KRĘCONEGO NOWEGO ROKU !!!!! :)