DPND
-
DST
36.00km
-
Czas
01:51
-
VAVG
19.46km/h
-
Sprzęt Kiedyś Giant
-
Aktywność Jazda na rowerze
+6. Jezdnie lekko mokre. Wiatr niezauważalny. Generalnie całkiem przyjemne warunki do jazdy. Start 6:07. Po drodze dwóch furiatów za kółkiem - jeden w Gródkowie, jeden w Będzinie. W Dąbrowie Górniczej na wysokości przystanku w centrum tradycyjnie chmura smrodu od papierosów (a podobno na przystankach palić nie wolno :-p ). Dziś nie focę hotelu rano. Może na powrocie zahaczę. Na miejscu z zapasem 3 minut.
Z pracy startuję nieco później i właściwie już o szarówce. W związku z tym objazdom mówię stanowcze "NIE!". Kolejno: Mec, Środula, Stary Będzin, nerka, Łagisza, Sarnów. Spokojne, niespieszne kręcenie. Całkiem przyjemne. Na samej końcówce pojawiły się jakieś pojedyncze kropelki i przypomniało mi się, że ICM wieszczył jakieś opady. Do domu docieram jedna zupełnie suchy. Niby dało się krócej ale różnica tylko 2 km a jednak więcej spokojnej drogi przez Sarnów. Takie przynajmniej mam wrażenie.
Kategoria Praca
komentarze