limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPND

  • DST 40.00km
  • Czas 02:07
  • VAVG 18.90km/h
  • Sprzęt Kiedyś Giant
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 11 grudnia 2014 | dodano: 11.12.2014

Na wstawaniu +1. Na starcie zero. Przy gruncie musiało być jeszcze zimniej bo trawka chrzęściła pod kołami. Jezdnie suche i chyba lekki podmuch. Generalnie warunki o wiele bardziej przyjazne niż wczoraj. Start 5:55. Przejazd spokojny.

Powrót z lekkim gięciem. Standardem pod molo na Pogorii 3. Stamtąd na piekło i wzdłuż Pogorii 4 do Preczowa i dalej przez Sarnów do domu. Teraz trzeba się wykazywać dużą czujnością na budowie ronda w Zagórzu, bo co jakiś czas kochani drogowcy przestawią słupki i jakby jechać na pamięć, to można skończyć jazdę w wykopie albo na koparce. Dziś też kilku narwańców po drodze wyprzedzających zdecydowanie za blisko (głównie na Mortimerze). Ogólnie jednak przyjemny powrót do domu.


Kategoria Praca


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!