DPNDZ
-
DST
38.00km
-
Czas
02:10
-
VAVG
17.54km/h
-
Sprzęt Kiedyś Giant
-
Aktywność Jazda na rowerze
+1. Jezdnie mokre. Lekkie zamglenie. Coś kapało tylko trudno mi było ustalić czy mokry, szczątkowy śnieg, pojedyncze kropelki wody czy coś pomiędzy. Start dziś 5:57. Przejazd spokojny. Z Tomkiem wymijamy się przy Biedronce w Łagiszy. Droga z jedną niespodzianką. Na Zagórzu, gdzie zmusili mnie znakami jakiś czas temu do zmiany sposobu wbijania się na ul. Szymanowskiego, pojawiło się kolejne utrudnienie. Walnęli barierkę, taśmy i znak zakazu ruchu dla pieszych. Da się to obejść ale trzeba by zsiąść z rowerka. Chyba mam już bardzo złośliwą formę cyklozy bo jak mam do wyboru przejść 20m albo przejechać extra 500m bez zsiadania, to wolę to drugie. Tak też i dziś wybrałem robiąc objazd przez ul. Kosynierów.
Start powrotu do domu w mżawce. To skłania mnie do obrania najkrótszej drogi czyli Mec, Środula, Stary Będzin itd. Jednak w okolicach Starego Będzina mżawka zanika. W związku z tym na nerce zamiast przebić się na Zamkowe i dalej na Grodziec, kieruję się na Łagiszę i dalej przez Sarnów do domu. Tu zmiana sakw na większe i jeszcze zagięcie do wsiowego Lewiatana. Powrót raczej niespieszny i raczej spokojny.
Kategoria Praca