DPND
-
DST
33.00km
-
Czas
02:00
-
VAVG
16.50km/h
-
Sprzęt Kiedyś Giant
-
Aktywność Jazda na rowerze
-5. Wiatr zdecydowanie obecny. Wg ICM-u 18km/h z kierunku wschodniego czyli dla mnie wmordewind :-/ Za to Amiga powinien mieć rekordowy czas przelotu :-) Biorąc pod uwagę panujące warunki start uskuteczniam wcześniej - 5:55. Chciałem ruszyć jeszcze 10 min. wcześniej ale wbijanie się w dodatkowe warstwy zajęło nieco więcej czasu niż zakładałem. Potem jeszcze GPS nie chciał złapać fix-a i tak wyszło. Jazda mozolna. Wiatr skutecznie obniżał prędkość i może ze 2x udało mi się blat wrzucić na krótko. Tak poza tym to przekroczenie 20km/h było już sukcesem. W nogach był jeszcze zapas mocy ale trzeba by więcej tlenu dostarczyć i tu się pojawiał problem bo zimne powietrze powodowało natychmiastowe zalewanie napowietrzania. Po 10 km musiałem stanąć na moment i przedmuchać wloty. To mi przypomniało, że zimy, która jeszcze nie nadeszła, ciągle nie lubię. I tak mi już chyba do śmierci pozostanie. Na miejsce docieram punktualnie nawet nie bardzo zmarznięty. W sumie nieźle. Muszę tylko przed powrotem sprawdzić czemu nie mam hamowania na tyle. Albo klocki się zdarły, albo coś z linką nie tak. Ehhh... co mnie eksploatacja tych rowerków kosztuje...
Brak hamowania na tyle miał sens. Okazało się, że klocki zdarte. Na szczęście przygotowany na tą okazję zakładam nowe. Do tego również linkę. Trochę się potem kilka razy zapomniałem jak łapałem za tylny hamulec :-) Powrót dziś bez gięcia i najkrótszą drogą (Mec, Środula, Stary Będzin) do centrum ubezpieczeniowego w Będzinie. Niedługo kończy mi się "Bezpieczny rowerzysta" i chciałem przedłużyć polisę. Udaje mi się zdążyć przed zamknięciem i załatwić sprawę. Potem dalej też bez gięcia. Wiatr dalej robi swoje i uprzykrza życie. Przez Zamkowe, lasek grodziecki i Gródków wracam do domu. Wiatr miał niby na powrocie pomagać a i tak wyszło tempo spacerowe. Ale wg ICM-u jeszcze tylko jutro takie dmuchanie a od środy już cieplej i bez wiatru.
Kategoria Praca, KlockiV, LinkaH