DPNOSD
-
DST
50.00km
-
Czas
02:32
-
VAVG
19.74km/h
-
Sprzęt Kiedyś Giant
-
Aktywność Jazda na rowerze
Na termometrze dziś zero zdecydowanie dodatnie. Jezdnie suche. Zauważalny wiatr z kierunku przeciwnego (wg ICM-u mniej więcej połudiowo-wschodni). Start zdecydowanie w oknie - 6:03. Dziś spokojne kręcenie do pracy. Na miejscu z zapasem 4 minutek. Po drodze bez sensacji. W sumie nawet całkiem przyjemna jazda.
Po pracy poturlałem się standardem pod molo na Pogorii 3 i stamtąd na Piekło. Na ładnym, równym asfalcie od jakiegoś czasu czuję irytujące bicie z okolic tylnego koła ale dotychczasowe oględziny nie ujawniały problemu. Albo patrzyłem nie tam gdzie trzeba, albo moja niejaka ślepawość nie pozwoliły dostrzec usterki. Dziś jednak w końcu chyba problem nabrzmiał do tego stopnia, że stał się dobrze widoczny. A polegał on na tym:
Znowu opona do wymiany. Zamiast uderzać na Preczów zwracam się w stronę Zielonej i stamtąd wzdłuż Czarnej Przemszy dobijam do Będzina i serwisu. Zakupuję nówkę oponę na dość agresywnym bieżniku (Merida Race) i ruszam do domu ostrożnie już nieco niż do tej pory sobie pozwalałem przy tej usterce. Przez Łagiszę i Sarnów docieram spokojnie i bez problemów do domu. Po małej regeneracji odprawię kolejny rytuał serwisowy. Tym razem operacji poddane zostanie zadnie kółko.
Kategoria Praca, Opona