limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPD

  • DST 40.00km
  • Czas 01:52
  • VAVG 21.43km/h
  • Sprzęt Kiedyś Giant
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 30 października 2014 | dodano: 30.10.2014

-1 na starcie. Dziś dla odmiany bez mgieł. Widoczność prawie rewelacyjna. Do tego jeszcze jasno. Za to bardzo dużo miejsc, gdzie widać działanie mrozu - oszroniona trawa. Start dziś prawie w oknie - 6:16. Brak wilgoci w powietrzu sprawił, że odczuwalnie o wiele przyjemniej niż wczoraj pomimo takiej samej temperatury. Jechało się też dużo lepiej i na miejscu praktycznie bez obsuwy. Przejazd spokojny. Na finiszu foto słoneczka. Bardzo pozytywnie nastrajający widok.



Powrót z lekkim gięciem. Na początek do centrum Zagórza. Tu zwalniam przed przejściem dla pieszych bo widzę grupę chętnych do przekroczenia jezdni. Kiedy piesi są już na pasach prawym pasem ruchu śmiga osobówka. Daleko jednak "kierownik" nie zajechał bo chwilę potem machnął mu na powitanie lizakiem policjant i pewnie odbyli pouczającą rozmowę o karnych i finansowych aspektach czynnego uczestniczenia w ruchu drogowym ;-) Dziś w ogóle jakiś taki ruchliwy dzień. Wszędzie pełno samochodów, zapchane skrzyżowania, całe sznurki pojazdów. Dziwne to trochę. Dalej ciągnę standardem pod molo na Pogorii 3 wyginając nieco by ominąć korek na dojeździe do ul. Granicznej. Potem ścieżką wzdłuż Pogorii 3 na Piekło i wzdłuż Pogorii 4 do Preczowa i dalej przez Sarnów do domu. Niby przestawienie czasu w tą dobrą stronę ale jednak mi nie pasuje. Słońce znika o niewłaściwej godzinie. W ogóle czas nie pasuje do pory dnia. A do lata tak daleko...


Kategoria Praca


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!