limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPD

  • DST 37.00km
  • Czas 01:52
  • VAVG 19.82km/h
  • Sprzęt Kiedyś Giant
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 27 października 2014 | dodano: 27.10.2014

+1. Mgły i dla odmiany jaśniej. Generalnie jednak widoczność do kitu. Zwłaszcza, jak ciągle okulary zachodzą wilgocią i trzeba je co 15 sekund przecierać. Poza tym wilgoć w powietrzu sprawia, że odczuwalnie jest chłodno, co z kolei przekłada się na słabsze podawanie nóg. Tym samym średnia gorsza, czas dojazdu dłuższy i gdyby nie start na krawędzi okna - 6:10 - to spóźnienie byłoby murowane. Po drodze normalne odchyły ze strony kierowców: wyprzedzanie na łuku, jazda bez świateł, dużo za duża prędkość w tych warunkach. Na szczęście żaden z nich tym razem nie doprowadził do sytuacji, w której miałbym wrażenie, że planuje zamach na moje zdrowie bądź życie ;-) Foto hotelu dziś robiłem ale mgła sprawiła, że właściwie widać tyle co nic.

Po pracy bez gięcia do Będzina. Tam wizyta w banku i potem rundka do przejścia podziemnego obok stadionu pofocić kilka graffiti zanim je zdemolują. W przejściu obok biedronki już niestety galeria zniszczona. Potem jeszcze zaliczam przejście podziemne obok targu i tu to w ogóle remont kapitalny byłby potrzebny bo miejscami wygląda jakby się na łeb miało zawalić. Stamtąd, ominąwszy przy okazji korki, prosto przez Łagiszę i Sarnów do domu. Na miejscu już po zachodzie słońca ale jeszcze za względnej jakości. Przyjemnie się jechało powrót. Tylko to przesunięcie czasu sprawia, że wydaje się jakby wszystko działo się o niewłaściwej porze.


Kategoria Praca


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!