limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPD

Wtorek, 14 października 2014 | dodano: 14.10.2014

+12. Dywan wysokich chmur. Sucho. Start w oknie - 6:13 - więc kręcenie bez wielkiego ciśnienia. Po drodze dwa postoje. Jeden na szybkie (i średniej jakości) zdjęcie Pałacu Kultury w Dąbrowie Górniczej. Drugi foto hotelu. Światła na Alei Róż dziś padnięte więc w moim kierunku jazdy ruch płynny. Na miejscu z zapasem 5 min.


Nowe podświetlenie. Foto z ręki, na szybko.


Wrzucona do sakwy w ostatniej chwili przed wyjściem przeciwdeszczówka uratowała dziś powrót. W ciągu dnia zaczęło ni to mżyć, ni to padać ale wystarczyło by temperatura spadała, jezdnie zrobiły się mokre a wiejący wiaterek sprawiał nieprzyjemne wrażenie. Na wyjeździe dalej leciała woda z nieba. Około Środuli przestała ale potem jeszcze, raz czy dwa, się objawiła. W Będzinie zahaczam o serwis rowerowy w celu nabycia pancerza do uleczenia Srebrnej Strzały. Chciałem jeszcze smar ale mieli tylko pryskany a ja chciałem kapany więc na pancerzu zakupy zakończyłem. Powrót przez Zamkowe, Grodziec i Gródków. Jezdnie dalej mokre i wiaterek przeciwny. Mimo tego jednak jechało się całkiem fajnie. Niestety chyba będzie trzeba wrócić do jakiegoś dłuższego wdzianka na końcówki dolne bo kolana tak średnio były zachwycone warunkami pracy.


Kategoria Praca


komentarze
DARIUSZ79
| 19:47 piątek, 17 października 2014 | linkuj statyw i cza kiedyś ruszyć na pałac :)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!