limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPDZ

  • DST 39.00km
  • Teren 1.00km
  • Czas 01:51
  • VAVG 21.08km/h
  • Sprzęt Kiedyś Giant
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 12 września 2014 | dodano: 12.09.2014

Zdecydowane +14. Jezdnie mokre. Trochę chmurek. Start poza oknem - 6:19 czyli znów nie za dobrze. Dodatkowo walka z wiaterkiem. Czas udaje się wykręcić przyzwoity ale postoje po drodze dodają ekstra minutek i poza samą jazdą ucieka jeszcze tak z 5 min. co daje lekką obsuwę na mecie.

Po pracy całkiem ciepło. Wracam przez Mec, Środulę, Stary Będzin, 12% na Syberce (koło kościoła powitalnie zatitał Nekor), kładka do M1, Czeladź, Wojkowice. Wjeżdżając już na Mec widziałem na horyzoncie chmurę i ścianę deszczu. Początkowo myślałem, że to gdzieś w Czeladzi leje ale musiało być dalej bo przy M1 wydawało się, że to jeszcze daleko jest. Może Siemianowice Śląskie? W domu zabieram drugą sakwę i robię kółeczko do wsiowego Lewiatana. Wychodząc przekonałem się, że chmura z południa przesunęła się niepokojąco blisko a wiaterek z zachodu dodatkowo budził obawy, że lunie. Do domu docieram jednak na sucho.


Kategoria Praca


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!