limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPDZ

  • DST 42.00km
  • Czas 02:01
  • VAVG 20.83km/h
  • Sprzęt Kiedyś Giant
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 3 września 2014 | dodano: 03.09.2014

Jakoś nie utrwaliła mi się w pamięci temperatura. Na oko +10. Wiaterek. Pochmurno ale sucho. Start dziś tylko minutę poza krawędzią okna ale nadrobić się nie udaje raz z powodu tego, że nogi nie lubią już takich warunków i podawanie słabsze, dwa przez pociąg, który spowodował zamknięcie szlabanu przy "dworcu kolejowym" w Dąbrowie Górniczej nim zdążyłem przez przejście przejechać. Wcześniej, w Łagiszy jakiś idiota zupełnie bez powodu trąbił za mną. Cały pas do wyprzedzania miał wolny. Nie rozumiem tych ludzi. Wsiadają za kółko i im odbija. Poza tym spokojny przejazd do pracy.

Po południu pogoda się zrobiła całkiem różna od porannej. Trochę korciło pozaginać ale się powstrzymałem. Powrót przez Kazimierz, Reden, molo na P3, ścieżką do Świątyni Grillowania i dzikim przejściem na Pogorię 4. Dalej standardowo przez Preczów i Sarnów. W domu dokładka drugiej sakwy i kółko do wsiowego Lewiatana.


Kategoria Praca


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!