DPOD
-
DST
39.00km
-
Czas
02:03
-
VAVG
19.02km/h
-
Sprzęt Kiedyś Giant
-
Aktywność Jazda na rowerze
+14, mglisto, pochmurno, miejscami drobna mżawka, lekki wiaterek. Ogólnie warunki dla podawalności nóg dalekie od ideału co też ujawnia się w czasie przelotu. Start poza oknem - 6:18 i na miejscu z 5 min. obsuwą. Już któryś raz z rzędu sobie powtarzam, że trzeba zacząć wcześniej się kłaść i wcześniej wstawać by mieć luz czasowy rano ale jakoś ciągle nic z tego nie wychodzi. Przejazd spokojny. Po drodze znacznie mniej rowerzystów.
Powrót zaginany dziś potrzebami. Pierwsza to wytarganie nieco gotowizny ze ściany płaczu. Potem do centrum D. G. do elektronicznego. Potrzebna mi nowa czołówka bo poprzednią zahaczyłem kiedyś o gałąź i rozwaliłem włącznik. Jeszcze na powrocie z Porąbki działała ale deszcze ją załatwiły i dziś już się nie włączała. Niestety w D. G. nie mają więc kręcę przez Koszelew do Będzina. Tu sukces. Poza czołówką nabywam też miernik elektryczny. Potrzeby załatwione więc powrót uskuteczniam przez Łagiszę i Sarnów jadąc częściowo chodnikami. Weekendowa wyrypa nieco pozbawiła mnie sił i ciągle nie udało się odespać więc kręcenie takie aby aby. Na światłach w Sarnowie Policja. Żółty holownik ściąga ciężarówkę. Dopiero chwilę później zauważam, że światła dla nadjeżdżających od strony Siewierza są rozwalone. Obudowy leżą przy barierce a reflektory wiszą na drutach. Przejeżdżając przez skrzyżowanie zauważyłem jeszcze ślady hamowania kończące się mniej więcej na prawym wsporniku świateł. Nie widać jednak żadnych ofiar i poza tym, że ruchem kieruje Policja to nic więcej nie rzuca mi się w oczy. Resztę drogi spokojnie, pod lekki wiaterek, przebywam kręcąc noga za nogą.
Kategoria Praca