limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DP Porąbka

Piątek, 29 sierpnia 2014 | dodano: 29.08.2014

+6 na termometrze. Niby podobnie jak wczoraj ale w powietrzu dużo więcej wilgoci i odczuwalnie sporo mniej co też i nogi zauważyły bo podawalność dużo słabsza. Nad polami mgiełki a nad tym wszystkim piękne słoneczko. Dziś start mocno poza krawędzią okna startowego - 6:24. Wszystko przez pakowanie. Dziś po pracy start w stronę Beskidu Małego i balast początkowy większy niż zwykle a co za tym idzie, pakowanie nieco dłuższe. Przejazd w miarę spokojny. Na Zielonej Policja urządziła dmuchanie ale mną nie byli zainteresowani. W centrum wyprzedza mnie jakiś biały kombiak jak na mój gust nieco za blisko i leci za nim wyrwana odruchowo "..urwa". Reszta drogi spokojna. Obsuwa na mecie: 8 min.

Po pracy jadę na Mec na spotkanie z Dominem i razem ruszamy w stronę Beskidu Małego. Kolejno przez Mysłowice, Imielin, Oświęcim, 
Po pracy ruszam na Mec, na spotkanie z Dominem i razem jedziemy w Beskid Mały do Porąbki kolejno przez Mysłowice, Imielin, Oświęcim i Kęty. Po drodze kilka razy wyprzedzamy kolumny samochodów. Niektóre pojazdy kilka razy :-) W Kętach motam się raz i raz GPS wpuszcza nas w kanał. Wg niego jest ścieżka. W terenie jest płot z drutem kolczastym. Generalnie fajna jazda choć po drodze, kiedy słońce chowa się za chmurami i temperatura spada o jakieś 2-3 stopnie nogi obniżają podawalność i z początkowej średniej 27km/h robi się ledwo 23. Finalnie wychodzi za dzień 22,2. Nienajgorzej. Na miejscu jesteśmy około 19:00. Zakupy i ostatni atak na podjazd do kwatery w szkole. Potem już integracja, gra zespołowa i ogólnie świetna zabawa.



Ślepemu źle ale technika wspomaga ;-) Jest drut.


Wynik za dzień.

Droga prosta i nudna. Jedyny plus to fakt, że nas nie dotyczyły korki :-)


Kategoria Praca, Kilkudniowe


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!