limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPDZ

  • DST 39.00km
  • Czas 01:53
  • VAVG 20.71km/h
  • Sprzęt Kiedyś Giant
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 27 sierpnia 2014 | dodano: 27.08.2014

+10. Pochmurno i mokro ale bez deszczu. Jednak odgłosy opon samochodowych na mokrej jezdni skłaniają mnie do wdziania kapci od chodzenia w wodzie. Jednak okazuje się na finiszu, że asekurowałem się mocno na wyrost. Dojechałem właściwie suchy. Te kilka kropel, które gdzieś po drodze złapałem nie miało znaczenia dla całokształtu jazdy. Start na krawędzi okna - 6:15. Przejazd spokojny i na mecie prawie punktualnie.

W ciągu dnia jezdnie wyschły i temperatura nieco podskoczyła. Powrót na krótko choć generalnie trzeba było równo cały czas kręcić by jednak nie wystygnąć. Trasa standardem pod molo i dalej przez Zieloną, Preczów i Sarnów do domu. Tu dokładam drugą sakwę i jeszcze robię zawijasa do wsiowego Lewiatana. Srebrna Strzała zdradza objawy zjechania klocków hamulcowych. Trzeba będzie ściągnąć trochę linki na obu hamulcach.


Kategoria Praca


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!