limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPD

  • DST 35.00km
  • Czas 01:37
  • VAVG 21.65km/h
  • Sprzęt Kiedyś Giant
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 14 sierpnia 2014 | dodano: 14.08.2014

+16 ale po wczorajszych opadach wrażenie rześkości. Na niebie dywan chmur. Bez deszczu. Wiaterek. Start poza oknem - 6:21 i duży opór na jazdę. Dodatkowo po drodze niewspółpracujące światła, rozlewisko na Zielonej i szlaban przy przejściu dla pieszych na "dworcu kolejowym" w Dąbrowie Górniczej. Wszystko to sprawia, że na miejscu z 6-cio minutową obsuwą. Przynajmniej przejazd spokojny.

Od kilku już dni coś strzela Srebrnej Strzale w kościach. Nabieram podejrzeń, że to może być znów złamana ośka w tylnym kole. W związku z tymi podejrzeniami decyduję się na powrocie zahaczyć o serwis i zweryfikować je. Przez Mec, Środulę i Stary Będzin docieram do serwisu. Ich diagnoza jest niestety zgodna z moimi podejrzeniami jednak Strzały nie zostawiam na operację bo na szybko ośkę by wymienili ale gdyby się okazało, że jest coś więcej to bym musiał rowerek zostawić i wracać zbiorkomem. Decyduję się wrócić na rannej Strzale i przyprowadzić ją rano w poniedziałek. W międzyczasie sprawdzę sobie zapiski czy przypadkiem czegoś jeszcze nie trzeba obejrzeć i ewentualnie wymienić. Zrobię też ogląd szczegółowy przy czyszczeniu. Mam wrażenie, że chyba też suport będzie walnięty bo też irytująco coś w jego okolicach pstryka. Jak już to będę ruszał to pewnie też wymienię wolnobieg z łańcuchem żeby mieć za jednym zamachem spokój. Nieco delikatniej kręcąc wracam przez Łagiszę i Sarnów do domu. Niby mówili mi żebym już za mocno nie katował rowerka w czasie jazdy ale nogi jakoś tak same się rozkręcały i wcale nie jechałem spacerowo. Na dworze pochmurno i bez upałów ale jeszcze dość przyjemnie. Jednak chyba już należy się zacząć powoli przyzwyczajać do myśli, że lato rychło będzie historią.


Kategoria Praca


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!