limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

Z Olkuszem do Tarnowskich Gór + rzeźnickie trio

  • DST 133.00km
  • Teren 25.00km
  • Czas 06:17
  • VAVG 21.17km/h
  • Sprzęt Merida Matts TFS 100D
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 10 sierpnia 2014 | dodano: 10.08.2014

Pomysł na dzisiejszy rowerowy dzień również sprzedał mi Robredo. Wczoraj wspomniał, że ekipa z Olkusza wybiera się do Tarnowskich Gór i będzie można do nich dołączyć przy molo na Pogorii 3 około 9:00. Kusząca propozycja. Zastrzegam się jednak, że mogę się nie pozbierać na tą godzinę ale będę próbował.
Prawie się udało. Niestety rano trochę dłużej zeszło mi na obdrapywaniu z grubszego błota Błękitnego Rumaka i smarowanie jego łańcucha i amorka. Startuję tak, że znów nie trafię idealnie na 9:00, a miałem szczery zamiar być na kilkanaście minut wcześniej. Ze świateł z Gródkowa do Łagiszy dzwonię do Roberta czy już ruszyli. Mówi, że nie muszę cisnąć bo tu start się nieco obsunie. Mimo tego zapewnienia nie daję sobie na luz i na miejsce docieram jakoś tak 9:08-9:10. Sporo rowerzystów ale ja szukam znajomych. Szybko wypatruję Olgę, Domina, Andrzeja, Ola, Robreda. Powitanie, pogaduchy i ruszamy. Na początek wzdłuż Pogorii 3 na Piekło i stamtąd wzdłuż Pogorii 4 (asfaltem) do Wojkowic Kościelnych. Po drodze dwie awarie. Jedna u Ola w postaci kapcia i u kogoś jeszcze z tyłu chyba coś podobnego. Pechowcy serwisują reszta odpoczywa. Potem przez światła w Wojkowicach jedziemy na Marcinków i dalej do Przeczyc i w stronę drogi Siewierz-Tarnowskie Góry. Proponuję pojechać bocznymi równoległymi i tak też czynimy. Po drodze wjeżdżamy na teren dawnej jednostki wojskowej w Mierzęcicach. Teraz to już tylko kilka ruin obranych ze wszystkiego co dało się wykorzystać. Na chwilkę podjeżdżamy pod ogrodzenie lotniska w Pyrzowicach i akurat udaje się zobaczyć lądowanie.
Wracamy na trasę i przez Przeczyce jedziemy do Ożarowic. Tu niestety jeden z uczestników na szosie ma pecha przecinając oponę w poprzek. Nie bardzo jest z tym co zrobić a zapasowej opony nikt nie ma. Pechowiec wraca autobusem. My dalej jedziemy w stronę Miasteczka Śląskiego - Brynicy i w Świerklańcu wracamy na drogę "78" , którą to docieramy w końcu do miejsca docelowego. Po drodze zatrzymujemy się jeszcze przy pałacu w Nakle Śląskim. Jest możliwość zwiedzania ale nas nieco goni czas więc nikt się nie decyduje.
W Tarnowskich Górach Robert, Dominik i ja odłączamy się od grupy. Zjadamy objadek w sprawdzonej mecie i ruszamy asfaltami ("11") do Bytomia. Teraz tempo mamy dość konkretne i Bytom osiągamy dość szybko z jednym tylko postojem na izotoniki i dopompowanie kół.
Z Bytomia "79" ruszamy na Chorzów. Na estakadzie zjeżdżamy z trasy i kierujemy się trochę "na czuja" w stronę Siemianowic Śląskich. Idzie dobrze i miasto przelatujemy bez stania wbijając w końcu w teren do Czeladzi. Po drodze Robredo stwierdza, że mu Endomondo nie zastartowało i brakuje mu do setki jakieś 30 km. Trzeba dogiąć. Proponuję przejazd przez Sosnowiec ale Domino mocno krytykuje pomysł narzekając na liczbę świateł po drodze. Mówię "będzie pan zadowolony" i zaczynam ciągnąć chłopaków wertepami. Na początek wzdłuż Brynicy do Milowic gdzie po pierwsze stwierdzam kapcia na przodzie i go łatam wyszydzony profesjonalnie przez Domina i amatorsko ale z uczuciem przez Robreda, po drugie koło hali sportowej wbijamy na czerwony szlak wiodący do Trójkąta Trzech Cesarzy i podążamy nim na Stawiki i dalej porzucając go na drodze do Mysłowic. Tu zaginamy w stronę Dańdówki gdzie ponownie wbijamy w teren i kręcimy wzdłuż "S1" kolejno przebijając się przerz Klimontów, Zagórze (obok mojej fabryki), przecinamy szlak na Kazimierz i wylatujemy w Dąbrowie Górniczej na Starocmentarnej. Stąd już prosta droga na molo przy Pogorii 3 gdzie to zasiadamy do pewłnowartościowych izotoników. Trochę odpoczywania i rozmów aż Robredo zwija się do domu. Nie skusił się na podjechanie do Freya i Jagiryby, do których dołączyli Olga i Olo, i którzy właśnie zabierają się do odpalania grilla. Jedziemy tam we dwóch z Dominem.
Jak zwykle jest wesoło. Żarty, taplanie w wodzie (Domino utrzymywał, że pływa), Jagaryba pływała na 100%, na Freya nie zwróciłem uwagi ale chyba też mu wychodziło pływanie. My z Olem nie zbliżaliśmy się do wody. Czas leciał szybko i doczekaliśmy wszyscy wschodu księżyca. Trochę prób sfocenia tegoż faktu ze skutkiem raczej miernym ze względu na mikrość sprzętu fotograficznego. Kiedy robi się już dość ciemno Olga rusza do domu. Jakieś 30 min. później ja również decyduję się na powrót. Żegnam się z ekipią, która ani myślał się zwijać i kręcę w stronę Piekła, potem wzdłuż Pogorii 4 do Preczowa i dalej przez Sarnów do domu. W Preczowie nieco odcina mi zasilania i ratuję się resztką coli (która tak dzisiaj jak i wczoraj trzymała nas na chodzie).
W domu jestem po 22:00. Porządnie wyciorany, upaprany błotem i zdecydowanie śpiący. Weekend rowerowo bardzo pozytywny :-) Dobrze, że jutro do pracy to choć nogi trochę odpoczną.


Link do pełnej galerii


Olkusz + my zbieramy się do startu na molo.


Wesołe kręcenie na rondzie niedaleko "13".


Spóźnione szydzenie po glebie.


Olowe ostre zrobiło "pst" i trzeba mu było się zabrać za serwis.


Teren jednostki wojskowej w Mierzęcicach.


Rzut oka na pas startowy. Udało się trafić na lądowanie.


Profesjonalne szydzenie z kolejnego kapcia.


Tarnowskie Góry.


Tu się żegnamy z ekipą z Olkusza uprzedni wciągnąwszy obiadek.


Chłopaki się "kompresują".


Potem dużo jeżdżenia, krótka nasiadówa w knajpie nieopodal mola na izobronkach i lądujemy na grillu Jagiryby i Freya.


Potem było znęcanie się nad księżycem. Podobno super zresztą.


Znęcanie takie sobie bo i sprzęt niezbyt zaawansowany.


Nowoczesne grillowanie przy użyciu smartphone-ów.


Domino stwierdza, że to będzie jego zdjęcie profilowe.


Podsumowanie dnia w cyferkach.


Kategoria Jednodniowe


komentarze
limit
| 05:48 wtorek, 12 sierpnia 2014 | linkuj Trochę szkoda, że nie wszyscy byli na MTB bo można by wtedy traskę bardziej pogiąć przez teren a tak to musieliśmy się trzymać raczej asfaltów.
djk71
| 04:08 wtorek, 12 sierpnia 2014 | linkuj Spora ekipa. W takim gronie każda wycieczka musi być udana :-)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!