limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPD

Piątek, 1 sierpnia 2014 | dodano: 01.08.2014

+17. Pochmurno ale bez opadów i bez wiatru. Dziś ze względu na planowany wyjazd weekendowy poranne pakowanie, przez które robi mi się obsuwa w czasie. Wrzuciłem bagaż do mniejszych sakw ale tak stojąc pod prysznicem pomyślałem sobie, że jak znowu będzie lało po drodze to może okazać się, że przydatna byłaby większa przestrzeń ładunkowa. Wszystko więc znowu wywaliłem i wpakowałem do większych sakw. Potem jeszcze przekładka kokpitu między rowerkami i tym sposobem wyruszam 6:26. Tak późno, że nie ma szans nadrobić. 10 min. spóźnienia bardzo prawdopodobne. 100% pewne staje się przy przejściu przez tory na "dworcu kolejowym" w Dąbrowie Górniczej. Czekam na przejazd pociągu Kolei Śląskich. Po drodze mnóstwo śladów wczorajszej ulewy w postaci naniesionego piachu ale bez większych rozlewisk. Późniejszy wyjazd wiązał się też z tym, że na drogach ruch był już nieco intensywniejszy. Dojeżdżam jednak bez problemów 12 min. spóźniony.

Wychodząc z pracy miałem wrażenie, że oddycham parą wodną. Z wyjazdu zrezygnowaliśmy już dużo wcześniej ze względu na prognozy pogody. Wieszczyły, że po 17:00 może być niezła burza. Podobnie w sobotę i niedzielę. Ruszam w stronę Mecu i dalej przez Środulę, Stary Będzin, Syberkę, Zamkowe, Grodziec i Gródków do domu. Cały czas spodziewałem się, że lunie solidnie. Jednak wytrzymało i do celu dotarłem na sucho.


Kategoria Praca


komentarze
limit
| 19:01 piątek, 1 sierpnia 2014 | linkuj Ja nie chcę odpuszczać :-) A że czasem przyjdzie zmoknąć... Póki lato to nie jest takie straszne. Jesienią będzie gorzej.
accjacek
| 17:36 piątek, 1 sierpnia 2014 | linkuj Ja dziś kompletnie sobie odpuściłem ale ja mam luksus samochodu pod domem. No ok zmieniłem oponę na tyle bo mi szybko się wycierają z wiadomych powodów ;-)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!