limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPD

Poniedziałek, 4 sierpnia 2014 | dodano: 04.08.2014

+17. Ładne słoneczko. Wiaterek nawet jeśli był, to nie przeszkadzał. Start dziś znów poza oknem - 6:22. Trochę udało się nadgonić do Dąbrowy Górniczej ale straciłem na przejściu przez tory obok "dworca kolejowego". W Dąbrowie nieco modyfikuję trasę i przelatuję obok Nemo by cyknąć foto miejsca gdzie rozpoczęła się budowa hotelu. Zamierzam w drodze do pracy przejeżdżać przez ten sam punkt i strzelać jedną fotkę za każdym razem aż do skończenia budowy. Swoją droga fatalny wybór miejsca na hotel. W pracy 5 minut po czasie. Trzeba będzie się zmobilizować i wyjeżdżać nieco wcześniej. Przejazd raczej spokojny.

Po pracy bez zaginania przez Mortimer, krawędzią Redenu na Pogorię 3. Wzdłuż zbiornika na Piekło i wzdłuż Pogorii 4 do Preczowa i dalej do Sarnowa. Tu wizyta u weterynarza. Ponieważ wrócił z urlopu więc trochę pacjentów jest przede mną. Kiedy w końcu załatwiam lekarstwo dla kota i wychodzę nade mną niemal wisi ołowiana w kolorze chmura a na południowym horyzoncie widać, że już leje. Szybko kręcę przez swoją wioskę do domu. W momencie kiedy zamknąłem drzwi od garażu zaczęło padać. Można by powiedzieć, że idealna synchronizacja. Miałem jeszcze zrobić kółko do wsiowego Lewiatana ale 1,5h czekania nie dało efektu i odpuściłem kręcenie w deszczu. Jutro prawdopodobnie zmoknę na powrocie to już mi nie będzie przeszkadzało, jak mokry pokręcę do sklepu.


Kategoria Praca


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!