limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPODZ

  • DST 51.00km
  • Teren 2.00km
  • Czas 02:08
  • VAVG 23.91km/h
  • Sprzęt Kiedyś Giant
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 16 lipca 2014 | dodano: 16.07.2014

+17 na starcie. Miodzio. Całkiem bez rzeźni :-) Start 6:10 więc spory zapas minutek. Mimo tego przejazd dość dynamiczny bo po prostu były do tego bardzo dobre warunki. Na Alei Róż nieczynne światła więc udaje się sprytnie wbić w potok pojazdów. Niestety następne przy Shellu już mnie zatrzymały. Wcześniej stałem jeszcze na Górniczej i u siebie na "86". Na Zielonej patrol Policji i pewnie dmuchanie. Akurat trzepali tych co jechali z kierunku od Preczowa.

Powrót dziś znów nieco pogięty. Na początek ruszam w stronę Kazimierza Górniczego. Tu już koniec wykopków. Ładny, równy asfalt, którym jadę w stronę Gołonoga. Odruchowo skręcam w gruntówkę wzdłuż torów przy Pogorii 1 ale potem się reflektuję, że przecież nie muszę ciągle rzeźbić tych samych tras i wracam na asfalt i ciągnę do Ząbkowic. Dalej w kolejności jest Antoniów i Piekło, gdzie wbijam na asfalcik wokół Porgorii 4. Przez kawałek do Preczowa plączą mi się jakieś 4 szosy. Jadę sobie swoje 30 km/ h a tamci wloką się spacerkiem sporo wolniej to ich wyprzedzam. Nie wiem, na honor im najechałem czy coś bo zaraz mnie dogonili i wyprzedzili i znowu zaczynają się wlec ze 20 na godzinę. Nosz kurde. Człowiek chce dojechać równym tempem do domu a tu mu jakieś pajace zajeżdżają. Zdecydowaliby się na jedno tempo a nie takie szarpanie. Na szczęście oni chyba w stronę Wojkowic Kościelnych jechali bo jak skręciłem na Preczów to już mi nie przeszkadzali. Wcale nie musieli się popisywać że są mnie w stanie wyprzedzić. To oczywiste. Do domu prosto przez Preczów i Sarnów. Tu zmieniam konfigurację sakw i jeszcze zataczam małe kółeczko do wsiowego Lewiatana.
GPS dziś -3 :-/


Kategoria Praca, GPS-


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!