limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPD

  • DST 36.00km
  • Czas 01:25
  • VAVG 25.41km/h
  • Sprzęt Kiedyś Giant
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 17 lipca 2014 | dodano: 17.07.2014

+17. Bajkowe warunki do jazdy, które też i wykorzystuję na maximum ze względu na wyjazd poza krawędzią okna startowego czyli o 6:20. Na początku mam długie proste więc jest gdzie nadrobić spóźniony start. W Dąbrowie Górniczej koło "dworca kolejowego" jestem tylko 4 minutki po czasie więc przy płynnych światłach dojadę z zapasem. Jednak światła nie były płynne. Jeszcze te na Kościuszki przy zjeździe do Nemo udało mi się tak dojechać, że się zmieniały jak je osiągnąłem. Na Górniczej stanie. Na Alei Róż przez chwilę też. Na Shellu stanie. Udaje się jednak dojechać punktualnie i urwać z czasu przejazdu jeszcze minutkę. I to wszystko przy obydwóch sakwach :-) Chyba jest coś magicznego w takim komplecie bagażu bo leci się z nim niczym śnieżna kula.

Powrót dziś bez zaginania. Mortimer -> molo przy Pogorii 3 -> dziki przejazd na Pogorię 4 -> Preczów -> Sarnów -> Dom. Po drodze był króliczek. Nawet ładnie ciągnął ale mi potem odbił w wertepy a ja na sztywniaku i z sakwami więc poleciałem asfaltem. Potem go jeszcze widziałem przy molo. Generalnie fajnie się jechało choć miałem wrażenie, że pogoda taka jakby zaraz miała być burza.


Kategoria Praca


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!