limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPOD

  • DST 70.00km
  • Teren 8.00km
  • Czas 03:12
  • VAVG 21.88km/h
  • Sprzęt Kiedyś Giant
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 14 lipca 2014 | dodano: 14.07.2014

+15. Trochę chmurek. Start 6:10. Przejazd byłby spokojny gdyby nie jeden spaliniarz, który prawie mnie dojechał jak objeżdżałem zapadniętą kratkę ściekową przy stacji benzynowej naprzeciw Expo Silesia. Podejrzewałem, że może spróbować. Następnym razem jak tylko będę miał choćby cień podejrzenia, że coś takiego może mieć miejsce od razu wyjeżdżam na środek swojego pasa.

Po pracy zaskakująco przyjemna pogoda. W sam raz by nieco wygiąć powrót do domu. Na początek standardem pod molo na Pogorii 3. Rzut oka czy nie ma kogoś znajomego i po negatywnej weryfikacji ruszam w stronę Pogorii 4 przy użyciu dzikiego przejazdu przez tory. Skręcając przy "Dębach" na P4 przelatują przez strefę rozbitej butelki prawdopodobnie po piwie. Wydawało mi się, że tym razem się udało. Żwawą "okołotrzydziestką" sprawnie przemieszczam się do Wojkowic Kościelnych. Że mi się dobrze kręciło to zamiast zbić od razu na Marcinków skręcam na Podwarpie. Wciąż dobrze się kręci więc wpadam na szlak w stronę Siewierza i nimże docieram do tegoż miasta. Bez zatrzymywania wbijam w las i ciągnę nim do Zadzienia. Nim jednak z lasu wyjechałem moją uwagę przykuła jakaś dziwna miękkość w tylnym kole. Zatrzymałem się, obmacałem i doszedłem do wniosku, że jest kapeć. W oponie znajduję kawałek szkła dzięki dziurze wypatrzonej w dętce. Czyli jednak nie udało się bezstratnie butelki przejechać. Łatam na poczekaniu (jakoś nie mogę się zabrać do poklejenia zapasu choć powtarzam sobie ciągle, że trzeba by) samoprzylepką i jadę dalej do Mierzęcic. Tam skręcam do Nowej Wsi i podjazdem ciągnę do Twardowic. Stamtąd do Góry Siewierskiej i doginam przez Strzyżowice do 70 km.


Kategoria Praca


komentarze
noibasta
| 05:43 wtorek, 15 lipca 2014 | linkuj gozdi> faktycznie przy ślimaku jest masakryczny start ze świateł w stronę centrum, omc bym tam zaliczył glebę teraz już uważam ;)
limit> no takie wyginanie to jest coś - ja z tego robię "wycieczkę", a Ty sobie zaginasz na powrocie :D
limit
| 11:17 poniedziałek, 14 lipca 2014 | linkuj Można próbować zmieścić się między kratkę i krawężnik. Da się to zrobić, bo czasem tak robię ale też jest to nieco ryzykowne. Jak koło wpadnie to można je poharatać.
gozdi89
| 09:17 poniedziałek, 14 lipca 2014 | linkuj z podobną sytuacją możesz się spotkać startując ze świateł przy ślimaku w stronę centrum Sosnowca i jeszcze jedne zapadlisko tuż za przystankiem Zagórze Mec jadąc w kierunku Oriona
gozdi89
| 09:15 poniedziałek, 14 lipca 2014 | linkuj Ja przy tej kratce z automatu pakuję się bliżej środka pasa bo inaczej bezpiecznie nie idzie tego ominąć
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!