limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPD

Wtorek, 8 lipca 2014 | dodano: 08.07.2014

Na starcie coś koło +17. Wiaterku nie zarejestrowałem. Pogodnie. Rajd do Dęblina chyba w końcu nasycił mnie jeżdżeniem na jakiś czas bo dziś skrzętnie skorzystałem z zapasu minutek na starcie i pokręciłem sobie w tempie swobodnym do pracy standardową ostatnio drogą przez Łagiszę i Zieloną. Teraz czas na regenerację. Zwłaszcza zadniej części ;-p

Powrót kolejno przez ścianę płaczu, molo na P3, Zieloną, Preczów i Sarnów do domu. Po drodze trochę straszyło opadami ale na szczęście rozeszło się po kościach. Dziś bez objazdów bo wypadałoby się w końcu nieco zregenerować a i prognoza niezbyt zachęca. Poza tym jeszcze mam do zrobienia zaległego kapcia w Srebrnej Strzale.


Kategoria Praca


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!