DPOD
-
DST
51.00km
-
Teren
3.00km
-
Czas
02:13
-
VAVG
23.01km/h
-
Sprzęt Kiedyś Giant
-
Aktywność Jazda na rowerze
+9. Ładne słoneczko i lekkie mgły na polach czyli będzie po południu ciepełko :-) W sam raz na koniec tygodnia. W związku z postępem w kwestii godziny wyjazdu (dziś start 6:07) przejazd najspokojniejszym wariantem do Dąbrowy Górniczej czyli przez Sarnów, Preczów i Zieloną. Na odcinku od Preczowa do Zielonej dosyć konkretne mgły. Na tymże odcinku nogi też jakoś nie chciały podawać. Musi wilgoć i ogólne wrażenie chłodu sprawiły, że nie mogłem wejść na obroty. Odcinek od centrum D. G. do pracy już na właściwych obrotach. Nawet światła koło zjazdu do Nemo były dziś współpracujące. Generalnie przyjemny dojazd do pracy.
Po pracy sprawnie pod molo na Pogorii 3. Po drodze trochę zmian się uwidoczniło. Trochę połatanych dziur, w innych miejscach posunięte do przodu prace. Przy molo dzwonię do Mariusza, czy dziś rowerkiem ale okazuje się, że jest jeszcze w pracy i wstępnie umawiamy się na niedzielę by coś pokręcić i pogadać przy okazji o najbliższym lipcowym weekendzie. Potem objeżdżam P3 od strony Łęknic. Przy klubie jachtowym odbijam na Piekło i asfaltem objeżdżam Pogorię 4. Po drodze w oczy rzucają mi się nowe znaki pod tytułem zakaz kąpieli. Na regulaminach wcześniej to było napisane ale ludzie zlewali i pewnie to było powodem ustawienia nowych blach. Asfalcik pokonuję głównie na młynkach przy prędkości między 27 a 33 km/h jeszcze z rezerwą mocy i zapasem oddechu. Na podjeździe do Pogorii 4 dzwonię do Prezesa, który był mnie napadł akurat w czasie jazdy. Przypomina mi o jutrzejszym wyjeździe klubowym, o którym wcześniej powiedział mi Waldek jak rozmawialiśmy nim jeszcze z pracy wyszedłem. Potem ruszam w dalszą drogę. Na tymże wjeździe stoi sobie radiowóz a za nim sznurek samochodów. Tak się zastanawiam o co chodzi. Czyżby zrobiła się jakaś chryja o to, że ludzie tam do wody ciągną? Oj! Będzie chyba o to wojna. I tak sobie myślę, że tylko patrzeć jak na wylocie tej krótkiej uliczki ktoś zrobi płatny parking i zacznie czesać amatorów wywczasu nad wodą. Ja sobie objeżdżam spokojnie ten kram i jadę dalej w stronę świateł i na Marcinków. Osiągnąwszy Preczów śmigam obok remizy strażackiej w stronę Toporowic. Tu pierwszy kawałek terenowy czyli skrót do ul. Dąbrowskiej i dalej do Dąbia. Potem jeszcze jeden kawałek terenowy by się dostać do Strzyżowic i dalej prosto do domu. 4 tygodnie w tych okolicach nie jeździłem i zmiany, zmiany, zmiany... Niekoniecznie wszystkie na lepsze.
Kategoria Praca