limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPDZ

  • DST 41.00km
  • Czas 02:04
  • VAVG 19.84km/h
  • Sprzęt Kiedyś Giant
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 28 kwietnia 2014 | dodano: 28.04.2014

Mocne +9 na termometrze. W realu odczuwalna rześkość. Lekkie mgiełki tu i tam. Zadziwiająco spokojny dojazd do pracy. Coraz bardziej na letniaka (lżejsze podkowy w użyciu) i z mniejszym zapasem ciuchów (zestaw na deszcz zostaje w domu).

Pogoda na wyjeździe nieco niedomagała. Delikatne pokapywanie towarzyszyło mi przez jakieś 2 km.  Dziś na początek do centrum Dąbrowy Górniczej jak najkrótszą drogą. Oddaję tusz do reklamacji i szukam innego. Niestety w Dąbrowie nie udaje się nabyć potrzebnego. Przez Koszelew jadę do Będzina i robię tam mały objazd po centrum. Tu również nie załatwiam sprawy. Rozpoczynam odwrót do domu. Przez Zamkowe, Grodziec i Gródków wracam do domu. Tu zmiana konfiguracji sakw i jeszcze małe kółeczko do wsiowego Lewiatana.
Jechało się całkiem dobrze na powrocie. Deszcz poza tym na starcie więcej nie dawał się we znaki. Wiaterku nie było. Temperatura zdatna do jazdy na krótko ale bez szału. Do upałów jeszcze trochę brakuje.


Kategoria Praca


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!