limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

Każdy pretekst jest dobry żeby pojeździć :-)

  • DST 33.00km
  • Czas 01:42
  • VAVG 19.41km/h
  • Sprzęt Kiedyś Giant
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 5 kwietnia 2014 | dodano: 05.04.2014

A w ogóle to wiało, jakby wieszali od rana. Całkowicie niezachęcające do jeżdżenia. Z tego też powodu dzień rowerowy zacząłem od reanimacji Srebrnej Strzały. Na początek łatanie kapcia. Przy okazji zmieniam też oponę na tyle. Ta na kole dziwne pocięta. Założona też nie nowa ale w lepszej kondycji. Potem jeszcze wymieniam kółeczko w przerzutce ale dałem za duże bo łańcuch wypadał poza wózek. Doszukałem się potem mniejszego i już było ok. Zrobiła się 18:00. Wiało dalej. Jednak wypadało przetestować czy wszystko kręci się jak trzeba więc startuję.
Trasa mało ambitna. Prosto przez Sarnów i Preczów nad Pogorię 4. Przeskok na bieżnię i jadę do centrum Dąbrowy Górniczej. Stamtąd przez Mydlice do Decathlonu w Sosnowcu. Tam uzupełniam zapas łatek i biorę jeszcze kilka innych drobiazgów z kategorii różnych. Robi się ciemno. Przez Środulę jadę w stronę izby wytrzeźwień i dalej do Kauflanda w Będzinie. Stamtąd na Zamkowe i ścieżką do Grodźca skąd dalej przez Gródków do domu.
Trochę wiaterku, chmurek i brak słońca i od razu wszędzie luźniej.


Kategoria Inne


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!