DPD
-
DST
36.00km
-
Czas
01:41
-
VAVG
21.39km/h
-
Sprzęt Merida Matts TFS 100D
-
Aktywność Jazda na rowerze
+3. Odczuwalnie dość ciepło. Miał być wg prognozy wiatr ze wschodu więc spodziewałem się oporu w czasie jazdy ale miło się rozczarowałem. Jechało się bardzo przyjemnie. Wsiowa piekarnia już drugi raz w tym tygodniu mnie rozczarowała (we wtorek było rano zamknięte). Tym razem puste półki. Dostawa jeszcze nie dotarła. Zmusza mnie to do modyfikacji planu i zamiast przez Zieloną i Dąbrowę Górniczą znów przez Będzin, gdzie robię upgrade do śniadania. Jedzie się ładnie, sprawnie i dziś bez dzikich zagrywek ze strony "kierowników". Liczyłem, że przy porannych chmurkach i właściwej porze uda mi się pstryknąć wschód słońca. Niestety warstwa chmur dość szczelna. Przez jakieś 2 minuty na Środuli słońce przebiło się przez niewielką lukę ale niestety aparat nie zebrał tego tak, jak oko widziało. Na miejscu z lekkim zapasem.
Po pracy standardem na bieżnię, bieżnią do Świątyni Grillowania. Przeskok na dziko przez tory na P4 i przez Preczów do Sarnowa. Tam po przejechaniu "86" wbijam w teren i ciągnę nim do Strzyżowic. Ostatni kilometr asfaltem i jestem w domu. Dużo cieplej niż wczoraj na powrocie i wiatr z zachodu czyli nieco oporna jazda. Jeszcze mi trochę przeziębienie wyłazi bo mocy w nogach i płucach nie ma.
Kategoria Praca