DPD
-
DST
33.00km
-
Czas
01:54
-
VAVG
17.37km/h
-
Sprzęt Kiedyś Giant
-
Aktywność Jazda na rowerze
-1 na termometrze ale ze względu na to, że czuję się jak z krzyża zdjęty, postawiłbym nawet na -5. Jezdnie suche, ładne słoneczko, wiatr niezarejestrowany czyli albo sprzyjający albo brak. Wyjeżdżam z obsuwą czasową. Wrażenie z kręcenia takie, że idzie opornie. Na miejscu też spóźniony. Nogi sprawiają wrażenie jakby były kompletnie przechłodzone i podawanie dają nędzne. To samo kolana. Czyżby jakieś osłabienie? Przeziębienie? Oby nie. Poza tym spokojny dojazd.
Dzień w pracy jedna wielka tragedia. Łamało mnie spanie i nawalał czerep. Chciałem szybko znaleźć się w domu żeby położyć się spać więc powrót maksymalnie krótko. Przez Mec i Środulę, ścieżką z Sosnowca do Będzina, przez Zamkowe, lasek Grodziecki i Gródków do domu. Tempo spacerowe. Beznadziejny dzień.
Kategoria Praca