limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPD

  • DST 36.00km
  • Czas 02:06
  • VAVG 17.14km/h
  • Sprzęt Kiedyś Giant
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 19 marca 2014 | dodano: 19.03.2014

+6 na starcie. Moje zdziwienie budzi poranny deszcz. Nie sprawdziłem prognozy pogody na dziś i stąd zaskoczenie. Jednak nie odpuszczam i zbieram się do pracy rowerkiem. Wrzucam na siebie extra warstwę wodoodporną i ruszam mniej więcej w oknie startowym. Tempo nieco mniej intensywne ponieważ warstwa wodoodporna chroni zarówno przed przedostawaniem się wody z zewnątrz jak i wydostawaniem z wewnątrz. Przy dynamicznym stylu jazdy w takim zestawie można się zagotować. I tak dojeżdżam na miejsce poza tym, że o czasie, to zdecydowanie mokry ale przynajmniej nie uflejany do imentu. Wiaterek przed wyruszeniem wyglądał niemal na huraganowy ale potem nieco zelżał i zdecydowanie był z kierunku wspomagającego. Dziś nie miałem ani trochę zmiłowania dla konserw. Jechałem twardo środkiem pasa ruchu bo inaczej musiałbym jechać koleinami wypełnionymi wodą. Miejscami trzeba mi było objeżdżać niezłe rozlewiska. Generalnie jednak spokojny dojazd do pracy.

Dzień w pracy przeleciał tak szybko jak życie przed oczami przy czołowym spotkaniu rowerzysty z TIR-em ;-p To i chyba trochę pogoda sprawiły, że dopadło mnie coś na kształt znużenia a co za tym idzie, kręcenie powrotne zrobiło się spacerowe i bez objazdów. Przez Mec i Środulę jadę do Będzina. Na ścieżce przy Prosperze III znów zaparkowane konserwy. Dalej obok stadionu na Zamkowe i ścieżką do Grodźca. Tam odbijam na Gródków. Po drodze focę kupkę gruzu, która była kiedyś była kawałkiem cementowni i "groziła zawaleniem" a "wstęp wzbroniony" był do niej. Cóż, groźby przeszły w czyny. Potem jeszcze zawijam kilka podjazdów w Gródkowie i kawałek przy piekarni by w końcu dotrzeć do domu. Przeszkadzał dziś na powrocie dosyć zauważalny wiatr. Jezdnie były mokre ale na szczęście nie padało. Pocieszające jest to, że w domu jestem przed 18:00 a tu jeszcze całkiem sporo widać.


Kategoria Praca


komentarze
limit
| 19:20 środa, 19 marca 2014 | linkuj Wyjeżdżałem już po tych żabach. Podziwiałem je z okna ;-)
Mariotruck
| 18:42 środa, 19 marca 2014 | linkuj Eh..a ja dziś w pracy autem:( Ale w sumie nie żałuję bo o 15 na Przeczycach waliło żabami jak na równiku w rze deczowej :P nawet przeciwdeszczowe ciuchy nie dały by rady ;)
limit
| 08:00 środa, 19 marca 2014 | linkuj Z pretensjami to nie do mnie ;-p Ja tylko z pogody korzystam a nie ją ustalam :-]
gizmo201
| 07:52 środa, 19 marca 2014 | linkuj Miały być Adam ino przelotne opady, a ulewa ranna
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!