limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPD

  • DST 36.00km
  • Czas 01:41
  • VAVG 21.39km/h
  • Sprzęt Kiedyś Giant
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 24 lutego 2014 | dodano: 24.02.2014

Na termometrze zero dodatnie. Mgły i wiaterek ze wschodu. Nie za dobrze. Łapię się za Błękitnego a tu niespodzianka: flaczek na tyle. Jeszcze bardziej niedobrze. Przekładka oświetlenia i systemu pomiarowego na Strzałę, smarowanie łańcucha i mocno spóźniony start (06:16). W okolicach Ronda Unii Europejskiej jestem już bliski wbicia się w bezpieczne ramy czasowe. Jednak na miejscu ląduję z lekką obsuwą. Chłodny wiatr i wilgoć w powietrzu obniżają podawanie nóg, co przekłada się niższą prędkość. Tu światła, tam ustąp i tak powstaje opóźnienie.

Dziś warunki po pracy raczej średnie do jazdy. Nie za ciepło i do kompletu zimny wiatr. Z tych względów powrót bez większego zaginania. Pod molo na Pogorii 3 i dalej bieżnią do Świątyni Grillowania. Tam przeskakuję na P4 i przez Preczów i Sarnów prosto do domu.


Kategoria Praca


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!