limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPODZ

  • DST 42.00km
  • Czas 01:56
  • VAVG 21.72km/h
  • Sprzęt Kiedyś Giant
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 25 lutego 2014 | dodano: 25.02.2014

Zdecydowane -1. Do tego mgły i wiaterek mniej więcej ze wschodu. Wszystko to przyczynia się do wrażenia, że jazda jest oporna. Start o 6:06 ale na mecie i tak lekka obsuwa.
Na Lenartowicza titanie i machanie zza kierownicy. Na 100% pewien nie jestem ale chyba był to Wudz. Pewien nie jestem bo okulary "zasznięte" mgłą i przez to widok otocznia mocno rozmazany. Dodać do tego jeszcze moją ślepawość i niepewność gotowa :-) Dominik, przyznasz się, że to Ty? ;-)
Poza tym dość spokojny dojazd do pracy. Choć obawiałem się, że pomimo mgieł ujawnią się "ułani".

W ciągu dnia mgły zniknęły i zapanowało piękne słoneczko. Jednak wrażenie cudnej pogody było mocno złudne bo kiedy wyszedłem zimny wiatr, zupełnie taki jak wczoraj, rozwiał złudzenia. Zamiar dłuższego zaginania powrotu ulotnił się. Tak więc pozostało tylko standardem na molo, potem bieżnią do "13", na Piekło i wzdłuż Pogorii 4 do Preczowa. Dalej już norma przez Sarnów do domu. Tu zmiana konfiguracji sakw i jeszcze małe kółeczko do wsiowego Lewiatana.


Kategoria Praca


komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!