limit prowadzi tutaj blog rowerowy

Niejeżdżenie boli. Dosłownie.

DPOD

Wtorek, 11 lutego 2014 | dodano: 11.02.2014

+4. Jak wstawałem było sucho. Około 5:00 spadł deszcz. Na wyjściu posłuchałem co za oknem i cisza. Wdziewam więc tylko stuptuty żeby nie być za bardzo ufajdanym i ruszam. W świetle czołówki widać, że coś jednak kapie. Po 200 metrach dochodzę do wniosku, że trzeba założyć warstwę wodoodporną bo na dłuższym dystansie nawet taki drobny opad przemoczy mnie do gołej skóry, a przy tej temperaturze to żadna przyjemność. Jak się okazało, była to bardzo dobra decyzja. Im dalej od domu, tym bardziej opad się rozpędzał przechodząc w końcu w drobny ale regularny deszczyk. Na finiszu kamizelka totalnie zachlapana. Droga spokojna. Prędkość taka sobie ale musiałem się miarkować żeby w wodoodpornej warstwie się nie zagotować.


Powrót w znacznie lepszych warunkach niż dojazd do pracy. Jezdnie, co prawda, mokre ale nie na tyle, by się uflejać. Temperatura przyzwoita, wiaterek ledwo-ledwo czyli nie pozostaje nic innego jak pozaginać powrót. Na początek standardem pod molo. Bieżnią na Piekło i asfaltem dookoła Pogorii 4 do zjazdu na Kuźnicę Piaskową. Dalej przez Warężyn, Dąbie-Chrobakowe i Malinowice do domu. Kręciłem sobie spokojnie i relaksacyjnie żeby się przewieźć a nie ścigać. Wyszła z tego całkiem przyjemna przejażdżka. Czasem tylko "kierownicy" mogli by się nieco mniej napalać na wyprzedzanie bo robili przy tym raczej dość głupie manewry. Nie wszyscy, oczywiście, ale tych kilku robi złą prasę całej reszcie.


Kategoria Praca


komentarze
accjacek
| 19:06 wtorek, 11 lutego 2014 | linkuj co za różnica tylko liczba mnoga :-) i tak was podziwiam
limit
| 11:47 wtorek, 11 lutego 2014 | linkuj amiga: Ja jestem za! Może być na zawsze odwołana :-)
A tu jeszcze lepszy wariat :-)
amiga
| 11:22 wtorek, 11 lutego 2014 | linkuj E tam nie ma co narzekać... Dzisiaj po powrocie pewnie wrzucę wszystko do prania i tyle :)

Przy okazji zima jest dalej odwołana mam nadzieję, że pamiętasz ;P
limit
| 11:13 wtorek, 11 lutego 2014 | linkuj amiga: Dobrze, że od jakiegoś czasu nie było mrozów i śniegu bo przynajmniej w większości jest to woda a nie solanka. Niestety syfu, jak piszesz, od groma. Założyłem czystą kamizelkę przed wyjazdem a na mecie wyglądała koszmarnie. I ciągle pada więc będzie tylko gorzej.
amiga
| 10:56 wtorek, 11 lutego 2014 | linkuj No to pięknie... zostałem wariatem...
Deszcz w sumie nie przeszkadzał, gorzej, że na drogach masa syfu, dzisiaj na bank muszę odwiedzić myjnię :), aby chociaż trochę spłukać to po czym jechałem
limit
| 09:54 wtorek, 11 lutego 2014 | linkuj Ja wariat? A ten to nie?
accjacek
| 09:28 wtorek, 11 lutego 2014 | linkuj wariat :-)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!